Na duże straty w uprawach spowodowane przez dziki skarżą się mieszkańcy gminy Wilków.
Problem jest między innymi w Kolonii Rogów na posesjach sąsiadujących z lasem. – Wszystko jest zrujnowane – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jeden z poszkodowanych Kazimierz Piłat. – Robią tak kilka razy w roku. Moja działka, na której mam jesienne maliny, jest zryta. Całe krzaki są powyrywane. To jest bardzo duża szkoda. Co ja mam z tym teraz zrobić? Jest brak zainteresowania ze strony kół łowieckich, żeby stado dzików umniejszyć. Jestem tu codziennie, a nie widziałem nikogo, żeby tu przyjeżdżał. 3 lata temu sąsiad składał prośbę o odszkodowanie, ponieważ zniszczyli mu groch. Zrobili tu ambonę i zwierząt było trochę mniej, ale w tej chwili znowu jest to samo – dodaje.
– Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Dzików jest naprawdę mnóstwo – zaznacza Krzysztof Głupczyński, prezes Koła Łowieckiego „Sokół” w Puławach. – Prowadzimy odstrzał według planu polowań, zezwoleń. Członków naszego koła jest 55, z czego aktywnych jest około 30. Nie możemy być wszędzie. Prowadzimy 4 obwody łowieckie, są polowania indywidualne, zbiorowe. Polować możemy tylko i wyłącznie w świetle prawa. Nie możemy robić tego przy zabudowaniach, ani w miejscowościach, które nie są terenami łowieckimi. Dziki podchodzą pod budynki, przychodzą pod mieszkania codziennie. To jest dla nich chleb powszedni. Polowanie indywidualne odbywa się nocą. Jest to sprawa też dość skomplikowana. Musimy bardzo uważać na to, by nie zrobić krzywdy mieszkańcom. Wiemy, że sytuacja jest ciężka i staramy się coś na to zaradzić – dodaje.
– Najwięcej dzików jest w miejscowościach, które przylegają bezpośrednio do lasów, terenów zaniżonych – podkreśla Wiktor Brzozowski z Urzędu Gminy w Wilkowie. – Tam mamy najwięcej zgłoszeń. Kierujemy poszkodowanych do kół łowieckich, które dokonują oszacowania strat łącznie z przedstawicielem Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego – dodaje.
– Na naszych obwodach wykonujemy plan łowiecki w 100% – opowiada Głupczyński.
Prezes Koła Łowieckiego „Sokół” wskazuje, że oprócz odstrzału regularnie wypłacane są odszkodowania za straty w uprawach. Od kwietnia do rolników trafiło już 50 tysięcy złotych.
ŁuG / opr. PaW
Fot. Łukasz Grabczuk