Trwa konflikt w Szkole Podstawowej nr 4 im. Stefana Batorego w Zamościu. Grupa rodziców uczniów placówki protestuje przeciwko dyscyplinarnemu zwolnieniu dwóch nauczycieli wf-u. Mężczyźni uważają, że zostali zwolnieni bezpodstawnie i złożyli pozew.
Temat kilkakrotnie powracał na sesjach rady miasta. Rodzice, którzy popierają pedagogów pisali wcześniej skargi, które dotyczyły m.in. zamknięcia hali sportowej i wycofania stypendiów. Dyrektorka zarzucając nauczycielom niesubordynację twierdzi, że gdy zmieniła zakres ich obowiązków, ci przestali je wykonywać.
O tym, co poprzedziło zwolnienie obu nauczycieli wf-u, mówi jeden z nich, Janusz Głębocki: – Pani dyrektor postanowiła przenieść mnie na stanowisko nauczyciela-wychowawcy w świetlicy szkolnej, natomiast pana Marka Kudelę na nauczyciela wspomagającego. Na takie przeniesienie nauczyciel zatrudniony przez mianowanie, a obaj jesteśmy w ten sposób zatrudnieni, musi wyrazić zgodę. Nie wyraziliśmy jej, skutkiem tego codziennie w stałych godzinach – od 7.45 do 11.30 czekaliśmy na przydzielenie obowiązków nauczycieli wychowania fizycznego, bo w takim trybie zostaliśmy zatrudnieni i na tym stanowisku pracujemy – ja od 30, a pan Marek od 28 lat. Jesteśmy jednymi z najstarszych nauczycieli w tej szkole. – Wszystkie moje oceny pracy, a miałem ich chyba 5, są wyróżniające. Byłem też nagradzany m.in. przez ministra edukacji narodowej, kuratora oświaty w Lublinie, prezydenta miasta Zamość. W tym momencie jestem bezrobotny, zostałem bez pracy, bez środków do życia – dodaje.
– Do szkoły uczęszcza mój starszy syn, który obecnie jest w 8. klasie. Mam sporo bardzo dobrych doświadczeń z tymi pedagogami. Byli bardzo zaangażowani w Uczniowski Klub Sportowy „Kiko”, gdzie dzieci mogły rozwijać swoje pasje, swoje talenty sportowe, mogły doskonalić swoje umiejętności. Została podjęta decyzja, również w tej szkole, o jego zamknięciu, a ci dwaj nauczyciele, to były jego filary więc bez nich klub uczniowski po prostu przestał istnieć – mówi Aneta Kwaśniewska, mama dzieci, które uczęszczają do szkoły.
– W obu przypadkach – moim i kolegi, pani dyrektor zwracała się do Związku Zawodowego „Solidarność” i Związku Zawodowego ZNP – nie wyraziły one zgody na zwolnienie. Pani dyrektor zwróciła się również do rady miasta – w tym przypadku także spotkała się ze zdecydowaną odmową zwolnienia mnie z pracy – mówi Marek Kudela były nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 4, radny Rady Miasta Zamość. – W dniu 5 listopada byliśmy w pracy. Pani dyrektor przyszła do pokoju i położyła na stole dokumenty zwalniające nas „dyscyplinarnie”, mimo, że nie miała ku temu żadnych podstaw – dodaje.
W odpowiedzi na pytanie o powody zwolnienia nauczycieli dyrektor szkoły – Ewa Lorenc przesłała oświadczenie oświadczenie, w którym czytamy: Jeden z dwóch nauczycieli wychowania fizycznego ma dodatkowe kwalifikacje z oligofrenopedagogiki uprawniające go do pracy jako nauczyciel wspomagający i jedynie on nie przystąpił do wykonywania obowiązków spośród wszystkich pięciu nauczycieli wspomagających. Podobnie drugi z nauczycieli nie przystąpił do wykonywania obowiązków nauczyciela świetlicy, gdzie kolejny rok również pracuje inny nauczyciel, który ma uprawnienia do prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego, co jest ważne w kwalifikacją przy pracy w świetlicy.
– Zaczęło się od nieudostępniania obiektów sportowych dla dzieci. Wszystkie zawody, jakie dzieci rozgrywają przez te ponad 2 lata są organizowane poza miastem. Dzieci muszą na nie dojeżdżać około 100 km, cały czas o te sprawy walczymy. Jako radny miasta starałem się te problemy poruszać. W tym roku takich skarg wpłynęło kilkanaście z czego 7 rada miasta uznała za zasadne. Tutaj też jest znak zapytania, dlaczego organ prowadzący nie podnosi żadnej reakcji? – mówi Marek Kudela.
– Każda skarga, która wpłynęła do miasta, do Wydziału Oświaty – została sprawdzona. W sprawach tych chodziło o kontrolę naszych pracowników, a jeśli my uznawaliśmy, że nie jesteśmy kompetentni – przekazaliśmy je do odpowiednich organów. Poza tym, właściwie od początku kadencji pani dyrektor do wtedy, kiedy zaczęły spływać skargi – na początku 2018 roku zdecydowaliśmy, że spróbujemy wprowadzić mediatora sądowego, uważaliśmy, że nie jesteśmy w stanie sprostać tej sytuacji, pogodzić obydwu stron. Prowadziliśmy kilka spotkań, próbowaliśmy wprowadzić mediatora do rady pedagogicznej, jednak rada nie wyraziła na to zgody i na tym próby się skończyły – mówi Agnieszka Kowal, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Zamość.
Obaj nauczyciele czekają na terminy rozpraw i – jak mówią – liczą na przywrócenie do pracy na stanowiskach nauczycieli wychowania fizycznego.
W swoim oświadczeniu dyrektor Ewa Lorenz odniosła się także do poprzednich skarg rodziców. Jego pełna treść zostanie opublikowana na stronie Radia Lublin.
AlF / SzyMon
Fot. FB