18-latek z Międzyrzeca Podlaskiego, który jest podejrzany, że śmiertelnie nożem zranił ojca, został zwolniony z aresztu śledczego. Tak zdecydował sąd. Za chłopca poręczył dyrektor szkoły. O sprawie głośno było w całym kraju. Według zeznań – stanął w obronie matki, którą zaatakował mąż.
CZYTAJ: Zabił ojca w obronie matki. 18-latek pozostanie w areszcie
Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia 2019 roku w jednym z mieszkań w Międzyrzecu Podlaskim. – Dyżurny międzyrzeckiego komisariatu otrzymał zgłoszenie dotyczące mężczyzny ranionego nożem. Policjanci natychmiast skierowani zostali pod wskazany adres, kiedy tam dotarli trwała akcja reanimacyjna pokrzywdzonego. Niestety 40-latek zmarł. Do sprawy zatrzymany został 18-latek przebywający w tym czasie w mieszkaniu – mówi rzecznik bialskiej policji Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Według ustaleń, to on śmiertelnie ranił swojego ojca. Według mecenasa Przemysława Bałuta, który jest obrońcą oskarżonego – chłopiec był psychicznie gnębiony przez ojca, a tego tragicznego dnia stanął w obronie matki nad którą często znęcał się jej mąż. – Chłopiec wielokrotnie widział jak ojciec podnosi ręce na matkę, jak się regularnie upijał. Kiedy mężczyzna, który miał ograniczone prawo do opieki nad dzieckiem, po raz kolejny zaatakował kobietę, chłopiec po prostu nie wytrzymał – tłumaczy.
– 18-letni Michał P. usłyszał zarzut zabójstwa i trafił do aresztu śledczego. W piątek (23.11) Sąd Okręgowy w Lublinie zadecydował o uchyleniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. – Prokuratura wnosiła o jego przedłużenie – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. – Sąd Okręgowy nie przychylił się do naszego wniosku i zwolnił podejrzanego stosując wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze czyli zakaz opuszczania kraju i poręczenie „społeczne”. Zdecydowaliśmy o tym, że zaskarżymy tę decyzję w związku z tym niedługo wpłynie do sądu zażalenie i będziemy czekać na decyzję Sądu Odwoławczego. Ten młody człowiek jest podejrzany o zabójstwo, uważamy, że istnieje konieczność izolacyjnego środka zapobiegawczego – dodaje.
– Na tym etapie postępowania sąd dostrzegł, że wprawdzie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu, nie mniej jednak wymowa dotychczas zgromadzonych dowodów wskazuje na to, że wystarczające będzie zastosowanie środków o charakterze wolnościowym – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie, Barbara Markowska.
– Poręczyłem za Michała dlatego, że pokazywał w jaki sposób potrafi pracować w szkole. To dziecko było naprawdę dobre. Napisałam specjalne pismo do sądu, że jeżeli będzie jakiekolwiek wezwanie do sądu, prokuratury, czy do organów ścigania – Michał będzie się stawiał. To jest niestety problem ludzi dorosłych, który dotknął dziecko i tutaj trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, bo jaka była sytuacja w domu teraz wiemy – wcześniej niestety nie, było to zamknięte czterech ścianach. To był właśnie ten problem, że ta wewnętrzna udręka chłopca cały czas narastała. Doszło do wielkiej tragedii, on będzie z tym żył, ale teraz my – dorośli musimy zrobić wszystko żeby chłopak naprawdę wyszedł na ludzi, skończył szkołę, miał zawód i odnalazł się w społeczeństwie – mówi Arkadiusz Stefaniuk, dyrektor szkoły do której uczęszczał nastolatek.
– On nikomu w szkole nigdy nie wadził, nie widziałem żeby miał jakieś problemy czy zatargi z kimś. – Na pewno ma ciężko teraz, ma 18 lat, siedział w areszcie przez kilka miesięcy za zabicie ojca, nawet jeżeli go wypuszczono teraz, to ma zniszczoną psychikę przez to wszystko – mówią uczniowie.
– Chcielibyśmy żeby nastąpiła zmiana kwalifikacji czynu. Rozważamy, czy to jest kontratyp, czy też działanie w ramach obrony koniecznej, przekroczenie jej granic. Bierzemy pod uwagę różne możliwości, kwalifikacje w tym zakresie – mówi mecenas Przemysław Bałut, obrońca nastolatka.
Jak udało nam się ustalić – 18-latek po tym, jak opuścił areszt – wrócił do szkoły na zajęcia.
40-latek, którego śmiertelnie zranił Michał P., odbywał kary pozbawienia wolności w zakładach karnych. Był kilkakrotnie skazany za znęcenie się nad żoną, odpowiadał też za kradzieże.
MaT / SzyMon
Fot. archiwum