Wykorzystują dobre serce i ufność swoich ofiar, podają się za członków rodziny w potrzebie i wyciągają pieniądze. Metoda „na wnuczka” to jednak nie jedyna „legenda”, jaką posługują się oszuści. Coraz częściej podszywają się także pod policjantów, a nawet prokuratorów.
– Metoda „na wnuczka” była pierwszą zastosowaną już wiele lat temu – mówi komisarz Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Osoba dzwoni i przedstawia się za wnuczka lub wnuczkę. Najczęściej informuje o tym, że spowodowała wypadek, a na miejscu jest policja, a, żeby uniknąć więzienia potrzebna jest jakaś większa kwota pieniędzy – dodaje.
– Takie informacje trzeba weryfikować – mówią spotkane przez reporterkę Radia Lublin seniorki.
– Tu pojawia się pewien element gry taktycznej, że to się dzieje teraz i szybko, nagle, w tej chwili te pieniądze są potrzebne – podkreśla komisarz Fijołek. – Niestety często osoby starsze dają się w to wkręcić, ponieważ chcą pomóc – dodaje.
– Seniorzy nie poznają swoich wnuków przez telefon, a kiedy mają poczucie, że to nie ta osoba, z którą rozmawiają, to rozmówca często informuje o swojej chorobie – mówi w rozmowie z Radiem Lublin komisarz Fijołek. – Powinno się wtedy zadzwonić do osoby bliskiej, do której mamy kontakt w telefonie i, z którą często rozmawiamy i poinformować o zaistniałej sytuacji. Wtedy wszystko się wyda. Oszuści robią wszystko, żeby nie rozłączyć się z potencjalnym poszkodowanym. Są cały czas na linii, aż do momentu, kiedy dana osoba musi pójść do banku – dodaje.
– Dzieje się podobnie, gdy oszuści dzwoniąc podają się za policjantów i dla uwiarygodnienia proszą, żeby zadzwonić na numer alarmowy 997, ale nie rozłączają się – zaznacza sierżant sztabowy Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – To też jest pewnego rodzaju absurd, ponieważ wykręcając tak numer nigdy nie skontaktujemy się z policją. Wtedy podają do słuchawki drugą osobę, która twierdzi, że jest dyżurnym i uwiarygadnia całą sytuację – dodaje.
– Osoba podaje się za funkcjonariusza mówiąc, że prowadzi działania wobec rzekomo nieuczciwych, najczęściej, pracowników banku – twierdzi komisarz Fijołek. – Opowiadając, że okradają oni konta swoich klientów. Sugerują, żeby jak najszybciej wypłacić wszystkie pieniądze i przekazać je policjantom. To co powinno nam dać do myślenia, to fakt, że funkcjonariusze nigdy nie pobierają od nikogo pieniędzy – dodaje.
Tylko w tym roku w naszym województwie doszło do 28 oszustw metodą „na wnuczka”, zaś 115 osób próbowano oszukać bezskutecznie. Policja zatrzymała 13 oszustów. W tym tygodniu, ofiarą na tzw. legendę padła 99-letnia lublinianka. 3 mieszkanki Warszawy w wieku od 33 do 59 lat podając się za członków rodziny wchodziły do domów starszych osób i wykorzystując ich nieuwagę kradły pieniądze.
Funkcjonariusze apelują o rozwagę i zachowanie spokoju. Podstawą jest sprawdzenie tożsamości dzwoniącego oraz nie przekazywanie pieniędzy nieznajomym. Policjanci podkreślają także, żeby nie wpuszczać do mieszkania obcych osób. Nie każdy jest tym, za kogo się podaje.
EwKa / opr. PaW
Fot. pixabay.com