Parlament Europejski ogłosił stan alarmu klimatycznego – odpowiednią rezolucję w tej sprawie przegłosowali w południe europosłowie w Strasburgu. Ma to być symboliczny sygnał dla krajów europejskich i innych regionów świata, oraz wezwanie do podjęcia bardziej zdecydowanych działań.
Deputowani do końca byli w tej sprawie podzieleni – socjaliści, zieloni i liberałowie przekonywali, że właśnie hasło „climate emergency” – w polskiej wersji rezolucji „alarmująca sytuacja klimatyczna” – najlepiej oddaje rzeczywistość. Wątpliwości mieli konserwatyści, ale również ludowcy, największa frakcja w europarlamencie. Niektórzy deputowani podnosili, że ogłoszenie „alarmu” może niepotrzebnie powodować panikę. Dodatkowo niemieccy politycy argumentowali, że słowo użyte w ich tłumaczeniu rezolucji – „Notstand” – ma konotacje nazistowskie. Dlatego – jak zaznaczyli – woleliby mówić o „naglącej sytuacji”, czyli „climate urgency”.
Dziś europosłowie przegłosują jeszcze jedną rezolucję w sprawie klimatu. Będzie to wezwanie dla neutralności klimatycznej przez wspólnotę do 2050 roku.
IAR/ RL (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com