Na Lubelszczyźnie ruszyła pilotażowa akcja badania dna oka z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik opartych na telemedycynie i sztucznej inteligencji.
CZYTAJ: Lubelskie: ruszył pilotażowy program badania dna oka
Lubelszczyzna pierwsza w Polsce
Jak mówi prof. Robert Rejdak (na zdj.), ordynator Kliniki Okulistyki Ogólnej Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, to pierwszy taki program w naszym kraju. – Rozpoczęliśmy pierwszy w Polsce, prowadzony na taką skalę i z takim sprzętem pilotaż telemedycyny. Jesteśmy już po rozmowach z Ministerstwem Zdrowia, które objęło patronat nad tym badaniem. Za pół roku będziemy wspólnie analizować dalsze strategiczne kroki, które mają na celu wprowadzenie telemedycyny w całym kraju.
CZYTAJ: Oko w oko ze sztuczną inteligencją. Pilotażowy program na Lubelszczyźnie
Jak wygląda badanie?
– Wykonujemy zdjęcie dna oka. Oczywiście możemy również fotografować inne odcinki narządu wzroku, ale to w zdjęciu dna oka jest ukrytych najwięcej informacji. I to takich często świadczących o stanie ogólnym pacjenta. Nie tylko o zagrożeniu widzenia, ale również związanych np. z cukrzycą, nadciśnieniem, ryzykiem zawału serca. Ze zdjęcia dna oka możemy wyczytać wiele, wiele informacji, nawet stężenie tlenu czy dwutlenku węgla we krwi, ponieważ w zależności od utlenowania kolor naczynia się zmienia – tłumaczy prof. Robert Rejdak.
Telemedycyna zmniejszy kolejki do okulisty
– Musimy zmienić filozofią korzystania z tych nowych osiągnięć, ponieważ do tej pory, nawet mając te wszystkie urządzenia, borykamy się z bardzo długimi kolejkami. Telemedycyna ma to zmienić. Z definicji ma być przeprowadzana poza szpitalem, nie tylko w przychodni, ale nawet w miejscach użyteczności publicznej takich jak: urząd gminy, świetlica czy parafia. Powinna ona pomóc w „wyłowieniu” osób, które kwalifikują się do pilnej diagnostyki i terapii – wyjaśnia gość Radia Lublin.
W diagnostyce pomoże sztuczna inteligencja
Na razie specjaliści z lubelskiej Kliniki Okulistyki jadą poza Lublin i tam badają pacjentów, a zrobione przez nich zdjęcia przesyłane są do Kliniki. – Docelowo ma to jednak wyglądać inaczej. Specjaliści będą czekać na pacjentów w szpitalu, natomiast kamery, które są już tak doskonałe, że nie wymagają obecności lekarza, będzie obsługiwał kierowca furgonetki. Te kamery są w stanie same automatycznie robić zdjęcia. Będą one wysyłane do chmury danych, a tam będą analizowane przez sztuczną inteligencję. To wszystko trwa kilkanaście-kilkadziesiąt sekund. Następnie zdjęcie wraca z gotową oceną. W przypadku osoby zdrowej będzie to informacja: „proszę przyjść za rok do kontroli”. Jeśli jednak dany człowiek będzie miał objawy choroby, zostanie wyznaczony poziom pilności. Ci, którzy mają zaawansowaną postać choroby, zostaną poproszeni o pilne zgłoszenie się do szpitala. Te osoby, u których pojawi się podejrzenie występowania schorzenia, będą w ciągu tygodni zapraszane do jednostki, jaka będzie ich diagnozowała i leczyła – mówi prof. Robert Rejdak.
– Chcę podkreślić, że telemedycyna nie ma zastąpić lekarza. Ma mu pomóc, być jego „cichym asystentem”, który wspiera system zarówno w kwalifikacji pacjentów, jak i w pierwszych krokach diagnostycznych – dodaje prof. Rejdak.
Takie badanie odbyło się dziś (05.11.) w Urzędzie Gminy Konopnica. To już druga gmina, która bierze udział w projekcie. W niedzielę w Jakubowicach przebadano blisko 60 osób.
WB / opr. ToMa
Fot. archiwum