Pięć tygrysów uratowanych z transportu, który pod koniec października utknął na granicy, wyruszyło w sobotę wieczorem z poznańskiego zoo do azylu w Hiszpanii. Zwierzęta czeka około 30-godzinna podróż; na miejscu będą najprawdopodobniej dopiero w poniedziałek.
– Tygrysy ruszyły, wszystko się pięknie udało. Cała akcja poszła tak bardzo sprawnie, że sami byliśmy zaskoczeni naszym tempem, szczególnie przy takiej temperaturze i po ciemku. Ekipa bardzo, bardzo się spisała, podobnie jak lekarze – zarówno nasz doktor, jak i lekarz z Hiszpanii – powiedziała rzeczniczka poznańskiego zoo Małgorzata Chodyła.
Operacja wywiezienia pięciu tygrysów rozpoczęła się już w sobotę po południu. Zoo, w którym przebywały tygrysy, było zamknięte od samego rana. Ze względów bezpieczeństwa, akcję nadzorowali też policyjni antyterroryści.
Każdy z tygrysów musiał zostać najpierw „przyśpiony” przez lekarza weterynarii, następnie przeniesiony do klatki. Dopiero potem klatka była pakowana do samochodu.
Jak opowiada Chodyła, „dwa z tygrysów niekoniecznie chciały od razu spać. Musiały dostać dodatkową dawkę środka usypiającego i trochę napędziły nam dodatkowego strachu. Były takie momenty, że zaciągaliśmy całe powietrze z Poznania w nasze płuca, ale wszystko poszło gładko” – podkreśliła.
Przed wyjazdem tygrysy musiały się także wybudzić. Dopiero w momencie, kiedy lekarze uznali, że wybudziły się całkowicie, a zwierzęta napiły się, zmetabolizowały środki usypiające – mogła zapaść decyzja, by transport ze zwierzętami mógł wyjechać z Poznania.
– Ekipa, która będzie je transportować jest bardzo doświadczona, samochody ogrzewane, świetnie przystosowane. Do zwierząt można zajrzeć, można obsługiwać, można je karmić, poić – poinformowała Chodyła.
– Zwierzęta, tak jak to się standardowo robi, ze względu na to, że musiały przyjąć środki usypiające, nie dostały dzisiaj jeść. Za kilka, kilkanaście godzin dostaną w podróży jedzenie, będą też pojone. Podróż ma im zająć od 24 do 30 godzin. Samochód jest konwojowany przez policję do Golusek, do bramek na autostradzie A2 – a potem będzie już jechał autostradami – wyjaśniła Chodyła.
Do azylu w Hiszpanii wyruszyły: Softi, Samson, Toph, Merida i Aqua. W trakcie kilkudziesięciogodzinnej podróży planowane są postoje. Zwierzęta będą miały do pokonania ponad 2 tys. kilometrów. W poznańskim zoo pozostały dwa tygrysy – Gogh i Kan – których stan zdrowia, jak podkreślają pracownicy ogrodu, nie pozwala na długą podróż.
10 tygrysów zamkniętych w klatkach w ciężarówce wyjechało 22 października z Włoch do Dagestanu w Rosji. Jedno ze zwierząt nie przeżyło transportu. Pozostałe przebywały przez kilka dni na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie po tym, jak transport cofnęła strona białoruska z powodu braku dokumentów weterynaryjnych i wiz kierowców. Zwierzęta były odwodnione i wychudzone. Tygrysy które przeżyły trafiły do zoo w Poznaniu i Człuchowie.
Sprawą transportu zwierząt do Dagestanu zajmuje się prokuratura. Zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków usłyszał graniczny lekarz weterynarii z Koroszczyna Jarosław N., a także 32-letni Rosjanin, który organizował transport zwierząt.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot i film Facebook Zoo Poznań Official Site