Szpitalny Oddział Ratunkowy szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie przyjmuje tylko pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy. Ograniczenia wynikają z prac termomodernizacyjnych.
– Oddział nie jest zamknięty, ale jego działalność jest mocno ograniczona. Dzisiaj jest pierwszy dzień kiedy funkcjonujemy w troszkę innych realiach, ale zakładamy, że spadek liczby przyjęć będzie duży. Będziemy przyjmować pacjentów, którzy będą spełniać kryteria przyjęć do centrum urazowego, czyli z wielonarządowymi obrażeniami, jak również będziemy przyjmować pacjentów udarowych zakwalifikowanych do leczenia trombolitycznego – mówi rzeczniczka Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, Marta Podgórska.
– Chorzy będą trafiać do innych Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych – szpitala MSWiA (ul. Grenadierów 4) czy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego (aleja Kraśnicka) – wyjaśnia dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, Zdzisław Kulesza. – Remont, to nie jest nic nadzwyczajnego. Niedawno został zakończy w SOR-ze na alei Kraśnickiej. Karetki będą woziły do szpitali, które ewentualnie będą wskazane przez dyspozytora. Takie są zasady – kierownik zespołu ratownictwa medycznego uzgadnia z dyspozytorem szpital, do którego ewentualnie zostanie przewieziony chory. Jeżeli będzie taka potrzeba, jeśli zaistnieje sytuacja, że będziemy mieli dużo pacjentów, to na pewno skorzystamy również ze szpitali w najbliższym sąsiedztwie Lublina – tłumaczy.
– Osoby, które nie wymagają natychmiastowej pomocy, będą odsyłane. Nie będziemy mieli warunków do przyjmowania pacjentów, którzy co do zasady, powinni być obsłużeni w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej, czy nocnej i świątecznej. Takich chorych mamy bardzo wielu. Wszystko zależy od tego, ile osób się zgłosi ze wskazaniami do przyjęcia w trybie nagłym – dodaje rzeczniczka SPSK4, Marta Podgórska.
– Wielu pacjentów traktuje SOR, jak przychodnię – potwierdza dyrektor Kulesza. – Zgłaszają się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego niekoniecznie w stanie, który wymaga żeby taki pacjent był tu diagnozowany, czy leczony. Takie osoby powinny korzystać z innych form opieki zdrowotnej natomiast zdarza się, i to wcale nie w małym procencie, że wielu pacjentów przychodzi do SOR-u po to, żeby uzyskać poradę lekarską lub po receptę. To może być uciążliwe dla personelu oraz znacząco wydłuża czas oczekiwania.
SOR przy ul. Jaczewskiego przyjmuje dziennie nawet 120 pacjentów. Ograniczenia w jego działalności potrwają do 20 grudnia.
PaSe / WP
Fot. archiwum