Statystycznie w listopadzie przybywa panów, którzy zapuszczają wąsy. Mężczyźni robią to na znak solidarności z tymi, którzy chorują na raka gruczołu krokowego oraz raka jąder. Przypominają też w ten sposób o konieczności badań profilatycznych.
W akcję Movember włączyła się drużyna Motoru Lublin. Wąsy zapuszcza między innymi trener bramkarzy, Arkadiusz Onyszko: – Nie będę golił wąsów przez miesiąc. Myślę, że będę wyglądał jak Charles Bronson z tego filmu, gdzie grał Tom Hardy, łysy, z wąsem. Myślę, że to będzie fajnie wyglądało i zostanie dobrze odebrane w naszym sportowym środowisku. Będę świecił przykładem dla innych.
– Ostatnie badania wykazały, że po 50 roku życia praktycznie co szósty mężczyzna choruje na raka prostaty, czyli raka gruczołu krokowego – mówi Krzysztof Bar, kierownik Katedry i Kliniki Urologii oraz Onkologii Urologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Za dziesięć lat chorować ma nawet co czwarty. To będzie duży problem. To jest podstępny bandyta. Można pacjenta wyleczyć z tej choroby i nie potrzeba w tym momencie żadnej tzw. chemii czy radioterapii. Warunek jest jeden: że ta jednostka chorobowa zostanie uchwycona w odpowiednim momencie.
– Podstawą jest, żeby pacjent zgłosił się do lekarza. Ten go dalej pokieruje. Ja już mówię, że jak nowotwór boli, to do stolarza, a nie lekarza, bo najczęściej jest za późno. Rak nie boli. W stadium wyleczalnym w zdecydowanym przypadku nie boli i nie ma żadnych objawów – zaznacza Krzysztof Bar.
– Byłem sportowcem bardzo silnym. Tyle lat grałem profesjonalnie w piłkę nożną i zwykłe badanie krwi pokazało, że jest tak ogromna dewastacja moich nerek, że wymaga to przeszczepu – mówi Arkadiusz Onyszko: – Gdybym wcześniej zdiagnozował swoją chorobę, nie musiałbym się dializować, nie musiałoby dojść do przeszczepu nerki, a teraz nie musiałbym brać tak mocnych leków, jakie biorę.
– W tym roku jest dziesiąta rocznica lubelskiego Movembera – mówi Jacek „Jaco” Harasimiuk: – Mężczyźni, jako twardzi faceci mówią, że nie pójdą. Można internetowo się nauczyć jak zbadać się samemu, a jeśli coś wyjdzie, trzeba iść do urologa, który to sprawdza. Jeśli jesteśmy twardzi i nie chcemy się badać, to może zróbmy w drugą stronę: bądźmy twardzi, podejdźmy do lekarza i powiedzmy: „zbadaj mnie”.
– Dołączyłem do tej akcji, bo na swoim przykładzie wiem jak ważna jest profilaktyka. Zachęcam wszystkich, żeby się badali. Pamiętajmy, że dzisiaj jesteśmy zdrowi, ale nigdy nie wiemy co się w życiu wydarzy – zaznacza Arkadiusz Onyszko.
Mężczyźni do 35 roku życia powinni przynajmniej raz w miesiącu dokonać sami badania haptycznego, z po 45 roku życia raz w roku zrobić badanie krwi poziomu PSA.
30 listopada akcja Movember odbędzie się w jednej z lubelskich galerii.
LilKa (opr. DySzcz)
Fot. archiwum