Dziś wigilia dnia świętego Andrzeja. W polskiej tradycji to święto wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada. Zgodnie z tradycją, święty Andrzej w tym czasie uchyla rąbka tajemnicy wszystkim pragnącym poznać swoją przyszłość.
– Według dawnych wierzeń ludowych święty Andrzej sprzyjał przede wszystkim dziewczętom przy odprawianiu wróżb dotyczących zamążpójścia – mówi w rozmowie z Radiem Lublin dr Mariola Tymochowicz z Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Te praktyki zaczynało się od samego rana. Panny przygotowywały się poprzez modlitwę. Modliły się oraz pościły. Takie przygotowanie duchowe i fizyczne miało pomóc, żeby te wróżby się spełniły. Jeszcze w pierwszej połowie XX wieku, dzięki podejmowanym praktykom wróżebnym i magicznym, dziewczęta wierzyły, że dowiedzą się jaki będzie ich przyszły mąż – dodaje.
– Moja babcia pielęgnowała pewne stare zwyczaje. Najlepiej pamiętam wspólne pieczenie pierniczków, które układało się w takim wielkim kamionkowym garze – opowiada mieszkanka Lublina. – Moja mama siedziała obok i czytała różnego rodzaju bajki. Myślę, że moje pokolenie, czyli ludzi bardzo, bardzo dorosłych z przyjemnością do tego wraca – dodaje.
– Na Lubelszczyźnie jedną z ciekawszych wróżb były specjalne ciasteczka. To takie kulki, które były robione z samej mąki oraz wody. Na południu czasami z ziemniaków i mąki – zaznacza dr Tymochowicz. – Wkładano do tego ciasteczka kawałeczek mięsa czy skwarki, żeby zachęcić zwierzę, które miało spróbować tego przysmaku. Na ławie albo na podłodze rozkładano ciasteczka i wpuszczano do domu psa albo koguta. Której panny ciasteczko zostało pierwsze zjedzone przez zwierzę, to ta dziewczyna, jako pierwsza w nadchodzącym roku wyjdzie za mąż – dodaje.
A jaka wróżba była najbardziej popularna na terenie całego kraju? – Było to oczywiście lanie wosku albo ołowiu – podkreśla dr Tymochowicz. – Później przyglądano się, co mniej więcej przypomina cień. Każda z dziewczyn oczywiście na swój własny sposób interpretowała wróżbę. Wszystko odnoszono jednak do tego przyszłego męża – dodaje.
Noc z 29 na 30 listopada jest jedną z ostatnich przed Adwentem. Według wierzeń ludowych, to właśnie w tym czasie po świecie błąkają się duchy. Wierzono, że w ich obecności wróżby mają większą siłę. Do dziś przetrwały liczne przysłowia i wróżby związane z wigilią świętego Andrzeja, takie jak wróżenia z fusów, ustawianie butów czy lanie wosku przez dziurkę od klucza.
SuPer / opr. PaW
Na zdjęciach: Andrzejki w Muzeum Wsi Lubelskiej, Lublin, fot. Krzysztof Wasilczyk /nadesłane/