W czwartek, 31 października minęły 34 lata odkąd z taśmy produkcyjnej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku zjechała ostatnia „wueska”, zamykając tym samym ważny rozdział w historii tej firmy, zatytułowany: „Popularny jednoślad polskiej konstrukcji na każdą kieszeń”.
O kulisach zaprzestania tej produkcji Jacek Bieniaszkiewicz rozmawiał z inżynierem Andrzejem Stachyrą, który po 40 latach pracy w fabryce wie o niej wszystko. Dziś, już na emeryturze, jest prezesem Fundacji Lotniczy Lublin. Jak mówi, Andrzej Stachyra koniec „wueski” w znacznej mierze wiąże się z początkiem innego słynnego produktu świdnickich zakładów – śmigłowca Sokół.
Jak dowiedzieliśmy się z pewnego źródła, Andrzej Stachyra zdecydował się wydać swoje wspomnienia w formie książkowej. Zapowiada się wyjątkowa publikacja, gdyż pan Andrzej jest chodzącą encyklopedią, a poza tym dysponuje unikalnym archiwum. Panie Andrzeju, czekamy!
Z podobnym optymizmem trudno niestety podchodzić do perspektyw reaktywacji produkcji „wueski”. Pierwotny entuzjazm opadł, kluczowy partner, czyli Ursus, jest na skraju upadłości, projekt trafił ze Świdnika do PWSZ w Chełmie. I cisza.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum