Stary, drewniany krzyż stojący na jednym z pól w Żerocinie w powiecie bialskim odnowili mieszkańcy. Krzyż przypomina dawne tragiczne losy tej miejscowości, kiedy to szerzyła się epidemia cholery. – Kiedyś takich krzyży postawionych na tę okoliczność było więcej. Miały one być wówczas jedynym ratunkiem w walce z tą chorobą – mówi najstarsza mieszkanka Żerocina, licząca ponad 100 lat Franciszka Szafraniec.
– Postanowiliśmy odnowić krzyż – mówi w rozmowie z Radiem Lublin sołtys Tomasz Bieniek. – Myśleliśmy, że postawimy w tym miejscu krzyż metalowy, ale po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy, że jest on w dobrym stanie. Góra była zgniła, więc wyczyściliśmy go, pomalowaliśmy. Dołożyliśmy nowe ramie. Wykopaliśmy szczudła, żeby nie stał w ziemi – dodaje.
– Są historie mówiące o tym, że tutaj panowała zaraza cholery i tyfusu. To było przed 1900 rokiem raz, a później w latach trzydziestych ponownie – zaznacza radny gminy Drelów Ryszard Jaszczuk. – Ten obiekt pochodzi prawdopodobnie z czasów pierwszej tej choroby – dodaje.
– Jestem miłośniczką lokalnej historii. Zbieram przeróżne informacje na temat naszej gminy. Najbardziej interesuje mnie historia Żerocina od najdawniejszych lat – twierdzi Anna Ostapiuk, mieszkanka miejscowości. – Inicjatywa jest bardzo chwalebna, ponieważ mieszkańcy znani są z tego, że społecznie podejmują się wszelkich akcji zachowania pamięci. To jest tylko jedno z wielu takich działań, w których uczestniczą – dodaje.
– Jestem zadowolony z tej inicjatywy. Krzyż zyskał nowy wygląd – podkreśla Stanisław Kartoniuk, właściciel pola, na którym stoi krzyż. – Jeszcze tutaj ogrodzę, płotek zrobię, żeby tutaj żadne zwierzęta nie biegały. Planujemy zrobić również tabliczkę informującą o tym obiekcie – dodaje.
W planach mieszkańców Żerocina jest jeszcze upamiętnienie starego cmentarza, gdzie spoczywają osoby zmarłe na cholerę.
MaT / opr. PaW
Fot. Małgorzata Tymicka