Znaleziony i zgubiony pies. Gdzie jest Fred?

001 11

Kontrowersyjny sposób odłowu psów w gminie Kurów. Gdy przepełnione jest puławskie schronisko, z którym gmina ma podpisaną umowę, w rolę hyclów wcielają się pracownicy Zakładu Usług Komunalnych w Kurowie. Wszystko po to, by mieszkańcy byli bezpieczni, bo – jak tłumaczą urzędnicy – w przeciwnym razie psy mogłyby wałęsać się nawet kilka tygodni.

Ten sposób jednak krytykuje jedna z mieszkanek gminy, której pies kilka dni temu zniknął z posesji. – Wprawdzie został schwytany przez pracowników ZUK-u, ale także uciekł. – Ci nie mają środków, możliwości i kompetencji, by podejmować się tego typu działań. Dlaczego więc dokonują próby zabezpieczenia zwierzęcia? – pyta. – Mam podejrzenie, że mój pies został wywieziony do innej gminy. Ma posturę owczarka. Ostatnio był widziany w okolicach Kotlin i Śniadówki. Właśnie stamtąd mam sygnały. Chciałabym go namierzyć i przywieźć do domu.

– Dostaliśmy informację od mieszkanki Klementowic, że na jej posesji znajduje się pies. Prosiła, by go zabrać, bo zagraża bezpieczeństwu jej rodziny – relacjonuje Barbara Nowacka, gminny sekretarz. – Ponieważ schronisko jest przepełnione, skorzystaliśmy z doraźnej pomocy pracowników Zakładu Usług Komunalnych w Kurowie i poprosiliśmy, by zabrali psa celem przeprowadzenia dalszej procedury.

– Problem bezpańskich psów jest dla nas wielkim dylematem ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców, a szczególnie dzieci – podkreśla Arkadiusz Małecki, wójt gminy Kurów. – Chcemy naszymi doraźnymi sposobami unikać zagrożeń.

– Zabezpieczenie psów to nie jest łatwa sprawa – tłumaczy Monika Różaniecka, lekarz weterynarii. – Brak odpowiednich środków i wykwalifikowanych ludzi w tym zakresie powinien stanowić wystarczający dowód na to, żeby tą sprawą się nie zajmować. Generalnie w większości gmin jest tak, że obsługa na poziomie powypadkowym i interwencyjnym należy do lekarza weterynarii lub pracowników schroniska, którzy mają doświadczenie w pracy ze zwierzętami. Większość czworonogów przy odłowie może sprawiać problemy i wykazywać agresję.

– Nie wywozimy psów do innych gmin. Zwierzęta są przetrzymywane do czasu odnalezienia się właściciela – zapewnia Tomasz Siwiec, prezes Zakładu Usług Komunalnych w Kurowie.

– Na naszej stronie internetowej zamieściliśmy informację o poszukiwaniu zaginionego psa. Mam nadzieję, że się znajdzie. Być może ktoś go przygarnął – podsumowuje Barbara Nowacka.

Dodajmy, że pies jest podobny do owczarka niemieckiego, reaguje na imię Fred, a jego znakiem charakterystycznym są oklapnięte uszy.

ŁuG / opr. MatA

Fot. www.kurow.eu

Exit mobile version