Samica Wrotka i samiec Łupek – para sokołów wędrownych gniazdujących na kominie lubelskiej Elektrociepłowni Wrotków – pozostała w Lublinie. Nadal można oglądać ich życie w Internecie.
Te najszybsze ptaki świata w locie nurkowym potrafią osiągnąć prędkość 360 kilometrów na godzinę. Lubelska para odchowała w ubiegłym roku młode i nadal pilnuje gniazda. Bo sokoły wędrowne to ptaki wędrowne, ale tylko z nazwy, o czym mówi Sylwester Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego: – To cały czas są te same sokoły, które były tutaj w tym roku. Nazwa sokół wędrowny może jest trochę myląca, ale wędrowne są populacje lęgnące się bardziej na północy, czyli w tym momencie na przykład te, które się legną w Skandynawii albo Rosji odlatują bardziej na południe, na przykład do Polski. A nasza populacja lęgowa, która gnieździ się w miastach, lasach czy w górach, cały czas przebywa na swoim terytorium i odwiedza swoje gniazdo. Cały czas uruchomiony jest podgląd online. Samiec i samica zaopatrzone są w obrączki ornitologiczne. Na podstawie numerów, które można odczytać z tej kamery, można stwierdzić, że są to te same osobniki. Samica to Wrotka, a samiec – Łupek.
– Sokoły jak to sokoły, cały czas latają, natomiast obserwujemy, że co jakiś czas pojawiają się z powrotem w budce – mówi Paweł Okapa, dyrektor lubelskiego oddziału Elektrociepłowni PGE Energia Ciepła S.A.: – Świadczy to o tym, że środowisko, które zapewniliśmy, ale i otoczenie, czyli brak emisji z naszego źródła, powodują, że one czują się tutaj dobrze i wydaje się, że będą chciały dalej tu gniazdować.
– Pilnują gniazda ze względu na to, że mogą się pojawić inne ptaki – dodaje Sylwester Aftyka: – To jest najlepsze miejsce lęgowe dla tych sokołów, najwyższy punkt w Lublinie, dobre miejsce do obserwowania całego terytorium, do startowania. Świadczy też o tym sukces lęgowy tych ptaków: przez ostatnie dwa lata po pięć jajek, w 2018 roku pięć młodych, w tym roku, gdyby nie to otrucie, pewnie też byłoby to pięć młodych.
CZYTAJ: Prokuratura umorzyła śledztwo ws. otrucia piskląt sokoła
– One gniazdują na ok. 130 metrach. Komin ma 150 metrów – mówi Paweł Okapa: – Mają dużą swobodę jeżeli chodzi o latanie. Od czasu do czasu komin pracuje – kiedy w grudniu były zimne dni, w nocy były włączane kotły węglowe. Cały czas dbamy o emisję. W tym roku na dwóch dużych kotłach wymieniliśmy filtry workowe. To są takie filtry jak w odkurzaczu, także wyłapują prawie wszystkie zanieczyszczenia. Z tego komina leci właściwie para wodna, nie dym. Absolutnie im nie przeszkadza.
– Podglądam i co jakiś czas kontroluję czy wszystko jest w porządku – mówi Anna Mirosław, kierownik działu rozwoju lokalnego rynku ciepła w elektrowni: – To oddech od pracy i spojrzenie na życie z innej perspektywy.
– Są to ptaki monogamiczne i raczej trzymają się swoich terytoriów – mówi Sylwester Aftyka: – Zdarzają się pewne przetasowania wśród par, ale rzadko. Najczęściej jest wymiana partnerów, kiedy jeden z nich zginie. W tym momencie na przykład ornitolodzy koło Zamościa wiedzą, że mniej więcej trzy osobniki sokołów zimują regularnie w tych samych miejscach w Zamościu. W Lublinie także jest zimowanie jednego osobnika od co najmniej 10 lat. Ale gdyby na przykład pojawił się jakiś obcy osobnik, może się zdarzyć, że będą jakieś kłótnie o to gniazdo, gdyż swojego miejsca trzeba pilnować.
– Widzieliśmy taką sytuację, że dwa sokoły – z obrączki wyczytaliśmy, że jeden z nich to była Wrotka – ewidentnie się kłóciły, co wyglądało jak kłótnia małżonków albo jakby jakiś inny sokół chciał zając gniazdo naszych sokołów – wspomina Anna Mirosław.
– Właściwy okres lęgowy rozpocznie się w marcu, a później, po połowie marca, już mogą się pojawiać pierwsze jajka – mówi Sylwester Aftyka.
– Nie chcę zapeszać, ale mamy nadzieję, że koło Wielkanocy znowu będziemy mieli dużo radości – mówi Paweł Okapa.
Nie wiadomo jakie są losy dwójki młodych wyklutych w ubiegłym roku na kominie Elektrociepłowni Wrotków. Ornitolodzy mówią, że zwykle połowa młodych nie przeżywa pierwszego roku. W przypadku lubelskich ptaków na razie został znaleziony jeden sokół, który miał kontuzję.
Życie sokolej rodziny w gnieździe można obserwować on-line na stronie peregrinus.pl.
PaSe (opr. DySzcz)
Fot. archiwum/ peregrinus.pl