Za niecałe dwa tygodnie zasiądziemy do Wigili. Na stole powinno pojawić się 12 tradycyjnych potraw. Choć wydawać by się mogło, że czasu jest jeszcze sporo, to już należy o tym pomyśleć.
Garmażerki przeżywają prawdziwe oblężenie. – Mamy pełne ręce roboty – opowiada Renata Fabjan. – Zamówienia są bardzo zróżnicowane. Tradycyjnie uszka, kapusta, grzyby czy bigos wigilijny, śledzik, pierogi, paszteciki, krokiety. Asortyment jest bardzo duży – dodaje.
– Jestem w takim wieku, że u mnie decyduje tradycja – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jedna z gospodyń domowych. – Wiele rzeczy robimy wspólnie. Wtedy też rodzina się integruje. Mile wspominamy to wszystko razem – dodaje.
– Zgłaszają się do nas klienci, którzy mają wymagania związane z bezmięsną dietą – zaznacza Bartosz Wichrowski, właściciel punktu gastronomicznego. – Zamiast pasztetu tradycyjnego robimy pasztet warzywny, z pieczonego selera. Przygotowujemy bardzo wiele różnych przekąsek. Jest coraz więcej grup ludzi, którzy nie tolerują różnych produktów. W potrawach, które serwujemy w Święta Bożego Narodzenia największym „wrogiem” jest podstawowy alergen, czyli grzyby. Jeżeli ktoś ma z tym problem, to niestety tego nie może skonsumować. Tutaj takich zamienników nie ma. Uszka możemy oczywiście robić z soczewicą czy ciecierzycą. Takie zapytania się pojawiają. Jesteśmy od tego, żeby spełniać oczekiwania klienta – dodaje.
– W przeszłości przestrzegano, że były to potrawy postne i przygotowane z tego, co uprawiono na polu, w ogrodzie, z tego co pozyskiwano z lasów, jezior, rzek – zaznacza Mariola Tymochowicz z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Gospodynie zawsze pilnowały, żeby nie zabrakło żadnego składnika, który był powszechnie używany w kuchni. Wierzono, że jeśli tych składników nie będzie, to potem przez cały rok będzie ich brakowało – dodaje.
– Niektórym mogłoby wydawać się dziwne, że ktoś chciałby, żeby zorganizować mu Wigilię z obsługą, kelnerami – opowiada Wichrowski. – W naszych warunkach to się jeszcze nie za bardzo sprawdza, ale podejrzewam, że za jakiś czas będzie to standardem – dodaje.
Coraz bardziej modne stają się również świąteczny wyjazdy. Wówczas unika się zakupów, świątecznych wypieków, krzątania w kuchni, nakrywania do stołu.
LilKa / opr. PaW
Fot. pixabay.com