Gotowane samodzielnie czy z garmażerki? Czas rozpocząć przygotowania do świąt

table 791149 960 720

Za niecałe dwa tygodnie zasiądziemy do Wigili. Na stole powinno pojawić się 12 tradycyjnych potraw. Choć wydawać by się mogło, że czasu jest jeszcze sporo, to już należy o tym pomyśleć.

Garmażerki przeżywają prawdziwe oblężenie. – Mamy pełne ręce roboty – opowiada Renata Fabjan. – Zamówienia są bardzo zróżnicowane. Tradycyjnie uszka, kapusta, grzyby czy bigos wigilijny, śledzik, pierogi, paszteciki, krokiety. Asortyment jest bardzo duży – dodaje.

– Jestem w takim wieku, że u mnie decyduje tradycja – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jedna z gospodyń domowych. – Wiele rzeczy robimy wspólnie. Wtedy też rodzina się integruje. Mile wspominamy to wszystko razem – dodaje.

– Zgłaszają się do nas klienci, którzy mają wymagania związane z bezmięsną dietą – zaznacza Bartosz Wichrowski, właściciel punktu gastronomicznego. – Zamiast pasztetu tradycyjnego robimy pasztet warzywny, z pieczonego selera. Przygotowujemy bardzo wiele różnych przekąsek. Jest coraz więcej grup ludzi, którzy nie tolerują różnych produktów. W potrawach, które serwujemy w Święta Bożego Narodzenia największym „wrogiem” jest podstawowy alergen, czyli grzyby. Jeżeli ktoś ma z tym problem, to niestety tego nie może skonsumować. Tutaj takich zamienników nie ma. Uszka możemy oczywiście robić z soczewicą czy ciecierzycą. Takie zapytania się pojawiają. Jesteśmy od tego, żeby spełniać oczekiwania klienta – dodaje.

– W przeszłości przestrzegano, że były to potrawy postne i przygotowane z tego, co uprawiono na polu, w ogrodzie, z tego co pozyskiwano z lasów, jezior, rzek – zaznacza Mariola Tymochowicz z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Gospodynie zawsze pilnowały, żeby nie zabrakło żadnego składnika, który był powszechnie używany w kuchni. Wierzono, że jeśli tych składników nie będzie, to potem przez cały rok będzie ich brakowało – dodaje.

– Niektórym mogłoby wydawać się dziwne, że ktoś chciałby, żeby zorganizować mu Wigilię z obsługą, kelnerami – opowiada Wichrowski. –  W naszych warunkach to się jeszcze nie za bardzo sprawdza, ale podejrzewam, że za jakiś czas będzie to standardem – dodaje.

Coraz bardziej modne stają się również świąteczny wyjazdy. Wówczas unika się zakupów, świątecznych wypieków, krzątania w kuchni, nakrywania do stołu.

LilKa / opr. PaW

Fot. pixabay.com

Exit mobile version