Spotkane historyczne poświęcone polskiej policji odbyło się w lubelskiej siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej. Podczas konferencji zostały zaprezentowane dzieje stróżów prawa na Lubelszczyźnie przed II wojną światową.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja edukacyjna „100 lat Polskiej Policji. Lubelskie akcenty, lubelskie epizody”, Lublin, 02.12.2019, fot. Piotr Michalski
– Wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji chcemy przypomnieć fakt powołania 100 lat temu do życia i funkcjonowania Policji Państwowej, instytucji która wiele wniosła w budowanie państwowości polskiej, stała na straży porządku publicznego, bezpieczeństwa obywateli i bardzo dobrze wypełniała swoje zadania w tym zakresie. Policja miała do czynienia z działalnością przestępczą, ale również prowadziła działania przeciwko komunistom, czy agenturze sowieckiej, która tutaj doprowadziła do aktów terroru i prowadziła działalność antypaństwową – mówi dyrektor oddziału IPN w Lublinie, Marcin Krzysztofik.
– Jeśli chodzi o etos służby – był podobny do dzisiejszego, aczkolwiek samo wstąpienie w szeregi policji było trochę trudniejsze. Na przykład kawaler nie mógł bez zgody swojego dowódcy wziąć ślubu, natomiast przyszła małżonka musiała być dobrej kondycji społecznej i moralnej. To nie tyczyło się tylko oficerów, ale także zwykłych funkcjonariuszy. Dbano o to, aby ta służba stanowiła elitę społeczeństwa – mówi Rafał Szewczyk z Instytutu Historii UMCS – Katedry Historii Społecznej i Edukacji.
– Po 123 latach niewoli nasze państwo było budowane od podstaw. Policja miała pełne ręce roboty i w oczach władz ówczesnych, i mieszkańców Polski, byli bardzo wysoko cenieni. Należy przypomnieć, że w tamtych czasach panował ogromny analfabetyzm, więc jeśli ktoś chciał zostać policjantem, musiał umieć czytać, pisać i liczyć. Oni naprawdę pełnili służbę wobec ojczyzny – mówi prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska Lublin, Danuta Malon. – Również kobiety mogły pełnić służbę. W stosunku do nich były ciekawe wymogi – odpowiedni wzrost, być panną albo wdową bezdzietną, złożyć oświadczenie, że przez 10 lat kandydatka nie wyjdzie za mąż oraz musiała mieć świadectwo moralności wydane przez jakiś klub kobiecy. Policjantki zajmowały się drobniejszymi sprawami – handlem kobiet, awanturami w domu, ale spełniały się bardzo dobrze, wcale nie gorzej niż mężczyźni – dodaje.
– Na dzisiaj przygotowaliśmy wystawę, na której znajduje się replika munduru Policji Państwowej z 1936 roku. Obowiązywały one do 1945 roku, były koloru granatowego, spodnie takie jak pumpy były wpuszczane w buty typu oficerki, czapka to był tzw. kaczy dziób – daszek okuty blachą, pasy i kabury na broń były koloru brązowego – opisuje Zbigniew Skrzypek z Wydziału Prezydialnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – W tej chwili wraca się do tradycji, najnowsze wzory mundurów trochę przypominają te z lat 30. – dodaje.
– Mój ojciec był przodownikiem Policji Państwowej. Był w Lublinie Rydz Śmigły, jechał do granicy rumuńskiej, mój ojciec był w tej eskorcie zabezpieczającej. Po kilku dniach, chyba 17 września, jak napadli na Polskę, tata zdecydował się wracać do domu w cywilnym ubraniu. Wrócił po kilku miesiącach – w grudniu. Miał obowiązek zgłoszenia się do pracy w policji, ale nie zrobił tego, nie chciał służyć pod komendą niemiecką. Wyjechaliśmy do rodziców mamy, do Bychawki i tam się przewartościował na rolnika. Nasze życie wywróciło się do góry nogami, ale za cenę tego, że był wielkim patriotą – nie wrócił do policji. Jestem dumna z mojego ojca – wspomina Janina Kaniewska z domu Cholszewska
Podczas konferencji zaprezentowano także losy polskich policjantów na Ziemiach Wschodnich II RP podczas II wojny światowej.
Polscy policjanci zostali ujęci przez Armię Czerwoną po 17 września 1939 roku i wywiezieni do obozu Ostaszków. Zostało tam zamordowanych 6 311 policjantów.
LilKa / SzyMon