Kornik ostrozębny – malutki owad, który powoduje ogromne szkody

20191210 094716

Kornik ostrozębny niszczy coraz więcej drzew w powiecie ryckim. Na terenie Nadleśnictwa Puławy w tym roku pozyskano już ponad 4,5 tysiąca metrów sześciennych drewna uszkodzonego w wyniku działania szkodnika.

O ile w lasach państwowych ten problem – w porównaniu do 2018 roku – wydaje się mniejszy, to jednak w lasach prywatnych drzew z kornikiem jest coraz więcej. Stąd apel przedstawicieli Starostwa Powiatowego w Rykach o sprawdzanie swoich leśnych działek i zgłaszanie uschniętych drzew do leśników.

– Widać już całą kępę drzew z żółtymi igłami – mówi w rozmowie z Radiem Lublin leśnik Tomasz Mazur. – Jeśli te drzewa nie zostaną usunięte, to wszystkie w koło też tak samo uschną – dodaje.

– Problem z kornikiem występuje u nas od 2015 roku. Na pewno narastał do 2018 roku – zaznacza Beata Urbańska, pracownik Nadleśnictwa Puławy. – W tym roku wygląda na to, że trochę udało nam się opanować sytuację, ale tak naprawdę nie wiemy co będzie dalej. W zeszłym roku pozyskanie drewna pokornikowego to było prawie 7 tysięcy metrów sześciennych. W tej chwili to jest 4,5 tysiąca – dodaje.

– To jest coraz większy problem na terenie Polski, nie tylko u nas – opowiada Mazur. – Lasy państwowe lepiej sobie z tym radzą, bo zapada decyzja i się wycina. Nie ma problemu. Z prywatnymi lasami jest jednak gorzej, ponieważ są to drobne działki. Niektóre mają 3 metry szerokości, a długość 1 kilometra. Nawet ciężko właściciela znaleźć – dodaje.

– Informujemy starostwa powiatowe, które nadzorują lasy niepaństwowe o tym problemie – podkreśla Urbańska. – Wszystko po to, by zawiadamiali właścicieli lasów i pouczali ich, jak należy postępować. Jak się nic nie robi, to problem się tylko pogłębia – dodaje.

Co należy zrobić, jeżeli zobaczymy chore drzewa? – Należy zgłosić się do leśnika, wystąpić z wnioskiem o wydanie świadectwa legalizacji pozyskania drewna – twierdzi Elżbieta Dadas, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Rykach. – Leśnik podjedzie w teren, zobaczy i określi ile drzew trzeba wyciąć, żeby ten szkodnik się nie rozprzestrzeniał. Jedyną metodą jego zwalczania jest wycinka. Nie ma chemicznej metody. Należy jak najszybciej podjąć działania, żeby usunąć ten drzewostan – dodaje.

– To malutki owad, który powoduje ogromne szkody. Zasiedla także zdrowe drzewa – podkreśla Urbańska. – Zabija drzewa w dosyć krótkim czasie. Bardzo szybko igliwie staje się żółte. To znak, że trzeba szybko reagować. Wycinać drzewo i spalać gałęzie, ponieważ w nich znajdują się owady. Samo ścięcie drzewa i wywiezienie tego drewna, które się pozyskuje, nie wystarcza. Trzeba także spalić gałęzie, ponieważ korniki z nich wylatują i zasiedlają kolejne drzewa – dodaje.

W ciągu ostatnich 4 lat na terenie Nadleśnictwa Puławy z powodu działalności kornika ostrozębnego pozyskano już ponad 15 tysięcy metrów sześciennych drzewa.

ŁuG / opr. PaW

Fot. Łukasz Grabczak 

Exit mobile version