Lubelska artystka Krystyna Szydłowska (na zdjęciu) wraz z siostrami – Jolantą i Elżbietą dostały się do finału „The Voice Senior” w Telewizji Polskiej.
W półfinale siostry zdeklasowały konkurencję i oczarowały publiczność piosenką „Winter Wonderland”. – Ona ma coś w sobie takiego, że od razu chce się żyć – mówi w rozmowie z Radiem Lublin artystka.
– Jest wyjątkowo, ponieważ spotkałam tylu wspaniałych ludzi – opowiada Szydłowska. – Nie wyobrażałam sobie, że takie osoby można spotkać w konkursie. Nie było tam jakiejś takiej rywalizacji, zaciętości. Same uśmiechy i wspólne wspieranie się. Nie ukrywam, że nie było okazji śpiewać na takiej wielkiej scenie – dodaje.
Co skłoniło artystki do zrobienia tego pierwszego kroku? – Nasze córki: moja córka Krysia oraz Eli córka Justyna – zaznacza Szydłowska. – Przesłały informację, że w Warszawie odbywa się casting. Nie chciałam na początku jechać. Zastanawiałam się po co, ale moja córka mnie namawiała. Mówiła, żebym chociaż zadzwoniła do Eli. Stwierdziłam, że jak ona pojedzie, to ja też pojadę. Tak się zgadałyśmy i jakoś dotrwałyśmy do finału – dodaje.
– Wiek nie ma znaczenia, jeśli się chce żyć z uśmiechem – podkreśla Szydłowska. – Preferuję taką zasadę, że wstaję rano, uśmiecham się do mądrego człowieka w lustrze i wyznaje mu miłość. Wychodzę z domu i na każdym kroku spotykam cudownych ludzi – dodaje.
MaTo / opr. PaW
Na zdjęciu Krystyna Szydłowska podczas inauguracji Dni Seniora w Lublinie / 03.06.2019, fot. Piotr Michalski