Do końca sierpnia 2020 roku przedłuży się remont placówek Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. To kompleksowy projekt konserwatorski obejmujący trzy obiekty architektury drewnianej i dwa murowanej. Są to: Kamienica Celejowska, Dom Kuncewiczów, Dworzec z Gościeradowa, Dom z Modliborzyc oraz Spichlerz Ulanowski.
Co się teraz dzieje w obiektach? – Trwają prace końcowe, remontowe, czyli sprzątanie, czyszczenie, ostatnia kosmetyka przed oddaniem obiektu – mówi w rozmowie z Radiem Lublin dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym Piotr Kondraciuk. – Kończy się ten cykl prac budowlanych. Schodzi ekipa remontowa, wchodzi aranżacja – dodaje.
Czy w czasie tego remontu natrafiono na nowe odkrycia? – Ze względu na to, że są to obiekty zabytkowe, generują one problemy konserwatorskie, które trudno przewidzieć – zaznacza Kondraciuk. – Dotyczyło to głównie Spichlerza Ulanowskiego, bo okazało się, że są tam bardzo słabe fundamenty albo w niektórych miejscach w ogóle ich nie ma. Odkryto też elementy drewniane w posadzce, które należało przebadać archeologicznie. Okazało się, że więźba dachowa jest w dużo większym stopniu zainfekowana grzybami i trzeba to wszystko poddać zabiegom konserwatorskim, a ewentualnie wymienić. Nie było to zakładane w planie. To wszystko było zakryte szalunkami i nie było do tego dostępu. W momencie kiedy to zostało odkryte i szalunki zostały zdjęte, okazało się, że pojawił się dużo większy zakres prac konserwatorskich, niż zakładano wcześniej. W Kamienicy Celejowskiej odkryto fragmenty polichromii z początku XX wieku. Należało to zabezpieczyć, udokumentować. Zabezpieczyć fundamenty, wprowadzić iniekcje przeciwwilgociowe, żeby zapobiec pojawianiu się wilgoci w pomieszczeniach – dodaje.
Jakie są plany na najbliższe miesiące funkcjonowania muzeum? – Przede wszystkim chcę dokończyć prace remontowe – podkreśla Kondraciuk. – One się kończą w sierpniu, więc mamy prawie cały rok wycięty z tej działalności podstawowej, wystawienniczej. Koncentrujemy się na działaniach edukacyjnych i obiektach, które w tym momencie mamy dostępne. Jeżeli chodzi o plany na przyszłość to należy powiedzieć o Janowcu, który jest obiektem wyjątkowej roli. Zamek jest ciekawy architektonicznie. Koncentrują się tam różne problemy konserwatorskie. To jest obiekt, który mieści w sobie relikty od średniowiecza do niemalże XIX wieku. To są nawarstwienia stylowe, bardzo ciekawe elementy konstrukcyjne, które należałoby odsłonić. Przede wszystkim koncepcja funkcjonowania docelowego Zamku w Janowcu. Obiekt dotychczas czegoś takiego nie miał. Podjęte prace w latach siedemdziesiątych doprowadziły do częściowej rekonstrukcji. Prace zostały zatrzymane. W tej chwili postępuje degradacja murów. Niektóre rzeczy się osypują. Trzeba je wzmacniać. Musimy się zastanowić nad kompleksową rewitalizacją całego obiektu – dodaje.
Zamek w Janowcu może stać się centrum naukowo-konserwatorskim, które będzie się zajmowało problematyką zabytkowych ruin. – Mogę zdradzić, że chcemy w tym miejscu zrobić placówkę, która będzie się zajmowała tematyką zabytkowych ruin nie tylko w Polsce, ale może nawet w Europie – opowiada Kondraciuk. – To nie jest tylko polski problem. To jest problem ogólnoeuropejski, żeby nie powiedzieć światowy. Chcielibyśmy takie centrum utworzyć tutaj i przygotować całą koncepcję funkcjonowania. Będziemy częściowo rekonstruować obiekty, pojawią się sale wystawowe, magazyny studyjne oraz pracownie konserwatorskie specjalizujące się w konserwacji detali kamiennych i architektonicznych. To jest cel, do którego będziemy dążyć – dodaje.
Najstarszy z remontowanych budynków pochodzi z XVI wieku, a najmłodszy z lat trzydziestych XX wieku. Wszystkie są wpisane do rejestru zabytków województwa lubelskiego. Całkowity koszt projektu konserwatorskiego to ponad 17 milionów złotych.
Mimo remontu obiektów w Kazimierzu Dolnym można zwiedzać Zamek oraz Dwór z Moniaków w Janowcu oraz ekspozycję sztuki złotniczej w Kamienicy Celejowskiej.
MaK / opr. PaW
Fot. Przemysław Guzewicz