Metformina – lek stosowany w leczeniu cukrzycy typu 2 miał zawierać nieprawidłową zawartość substancji czynnej. Według oceny specjalistów, w Polsce ten lek może być przyjmowany przez około 2 miliony pacjentów.
CZYTAJ: Szumowski: Nie mamy danych, że należy wycofać metforminę
Na pacjentów padł blady strach. Czy słusznie?
– Absolutnie nie – mówi profesor Grzegorz Dzida z Katedry i Klinki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego: – Ta wieść rozeszła się piorunująco i zrobiła duże wrażenie, dlatego że metformina jest bardzo popularnym lekiem, powszechnie stosowanym w cukrzycy, a także w stanie przedcukrzycowym. Często też biorą go osoby zdrowe, dlatego że ma sławę leku pomagającego się odchudzić, a także działającego na tzw. insulinooporność, w związku z czym jest dosyć popularny.
Jeżeli pacjent słyszy, że w leku znaleziono składnik tego, co podaje się szczurom, aby wywołać u nich chorobę nowotworową, to te obawy mogą wydawać się uzasadnione.
– Jak najbardziej tak – zaznacza prof. Grzegorz Dzida: – Przerabialiśmy już to wszystko z walsartanem, następnie z ranitydyną. Metformina ma w tej chwili ponad 60 lat i ma się dobrze, natomiast jej produkcję przeniesiono do Chin ze względów czysto ekonomicznych. Podobnie jak w przypadku innych substancji aktywnych Chińczycy, racjonalizując ekonomicznie proces produkcji, ten proces uprościli. Wyobraźmy sobie, że ta fabryka farmaceutyczna działa tak jak rafineria ropy naftowej, czyli na każdym etapie produkcji odrzucane są niepotrzebne składniki. W związku z tym, to uproszczenie procesu produkcji spowodowało, że mamy efekt końcowy w postaci produktu metforminy, tylko niestety w tym skróconym procesie odrzucane są jakieś zanieczyszczenia. W tym przypadku tym zanieczyszczeniem jest substancja NDMA, która jest toksyną. Stwierdzono kilkakrotnie podwyższony poziom ponad normę tej substancji. Ona może się znaleźć w naszym otoczeniu. Są na to europejskie normy. To nie jest tak, że jest to jakaś trucizna dosypana do leku, tylko po prostu norma zawartości tej substancji jest przekroczona.
– Różni producenci uzyskują substancję aktywną z różnych źródeł – mówi prof. Grzegorz Dzida: – My nie wiemy, które konkretnie preparaty metforminy są produkowane z substancji chińskiej, czyli te, które zawierają kilkukrotnie przekroczoną normę NDMA. Powiem coś takiego: jeżeli mamy 2,5 miliona osób chorych na cukrzycę, 1 milion 800 tysięcy osób korzysta z metforminy, u mniej więcej miliona ta metformina – trudno to powiedzieć, ale taka jest prawda – zastępuje zdrowy styl życia, czyli zdrową dietę i wysiłek fizyczny. Krótkotrwałe odstawienie metforminy – bo myślę, że ta sprawa się szybko wyjaśni – będzie się po prostu wiązało z koniecznością zadbania o dietę z niską zawartością cukrów prostych, ograniczeniem kalorii i zwiększeniem aktywności fizycznej. Metformina działa na wątrobę. Hamuje produkcję glukozy przez wątrobę, zwiększa wrażliwość wątroby na własną insulinę. Natomiast tak samo jak metformina, w tych samych mechanizmach, na nasze mięśnie działa wysiłek fizyczny. Jest natomiast określona grupa osób, u których metformina jest niezbędna do utrzymania prawidłowego wyrównania cukrzycy. I te osoby będą wymagały zwiększenia dawki innych leków stosowanych równocześnie z metforminą bądź na przykład zwiększenia dawki insuliny dobowej.
Czy pacjenci w tej chwili powinni udać się do swoich lekarzy prowadzących i czy – jeżeli sprawa się wyjaśni – lek powinien być zastąpiony tym z nowej partii?
– Zalecałbym spokój i obserwację tego, co się będzie działo – uspokaja prof. Grzegorz Dzida: – Będziemy wiedzieli, które preparaty są bezpieczne, nie zawierają tej kilkukrotnie przekroczonej normy substancji toksycznej. Wtedy będzie można zamienić preparaty. To już zrobi lekarz.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnił, że w przypadku wykrycia wad w składzie leku, z obrotu aptecznego zostanie wycofana cała partia medykamentu.
WB (opr. DySzcz)
Fot. archiwum