Prof. Katarzyna Smyk o polskich tradycjach wigilijnych

dsc 0195 1

Dziś – 24 grudnia – Wigilia Bożego Narodzenia. W tradycji chrześcijańskiej to dzień kończący okres Adwentu i poprzedzający uroczystość Narodzenia Pańskiego.

– Przygotowując stół wigilijny warto pamiętać, żeby był na nim reprezentowany cały świat, by było coś z pola, lasu, sadu – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prof. Katarzyna Smyk z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Warto, by było coś z ogrodu oraz wody. Będziemy mieć chociażby ryby. Taki czytelny dla nas symbol chrześcijaństwa. Dlaczego cały świat ma być na naszym stole? Wszystko po to, by w nadchodzącym roku nie zabrakło nam niczego. Bardzo często słyszy się przekonanie, że należy częstować się wszystkimi potrawami. To też właśnie po to, aby nam niczego nie brakowało – dodaje.

Skąd wziął się zwyczaj przygotowywanie na wigilijną kolację 12 potraw? – W niektórych domach, czy to w mieście czy na wsi, całkiem niedawno, bo w czasie wojny czy po, a już nie mówię, że wcześniej, mogło nas nie być stać na 12 potraw – opowiada prof. Smyk. – Ta liczba jest dzisiaj tłumaczona 12 gwiazdami w koronie Matki Bożej, 12 miesiącami czy Apostołami. Popatrzmy raczej na to, że ta liczba dla chrześcijaństwa jest taka ważna. Kiedyś ta liczba potraw nie musiała być 12. To mogły być tylko 3, jeżeli było nas na to stać. Jeżeli ktoś miał troszkę więcej pieniędzy, to mogło to być 6 potraw, albo 9. Tu widać to magiczne myślenie, żeby była całość i ta całość przyniosła nam rzeczywiście błogosławieństwo i pomyślność na nadchodzący rok, to musiała być 3, albo jej wielokrotność – dodaje. 

WB / opr. PaW

Fot. Przemysław Guzewicz

Exit mobile version