Trwa kontrola sanepidu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Jak informowaliśmy, kilku pacjentów tego szpitala mogło zarazić się gronkowcem. Do zakażenia prawdopodobnie doszło podczas zabiegu leczenia zaćmy.
CZYTAJ: Pacjenci zarażeni bakterią gronkowca podczas operacji?
– Kontrolujemy pomieszczenia w których dokonywano zabiegów. Sprawdzamy między innymi dokumentację medyczną oraz to, czy dotrzymano wszelkich procedur związanych z utrzymaniem czystości oraz postępowania ze sprzętem – mówi kierownik Oddziału Nadzoru Przeciwepidemicznego Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Lublinie Jolanta Chabros.
Na początku ubiegłego tygodnia w szpitalu wojewódzkim zabieg na zaćmę (w ramach tzw. jednodniowego pobytu) przeszło dziewięciu pacjentów. U pięciu osób stwierdzono niepokojące objawy.
Radio Lublin otrzymało oświadczenie z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego numer 1 w Lublinie, gdzie trafili pacjenci po operacji oczu wykonanej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie.
– Pięć osób z objawami infekcji wewnątrzgałkowej trafiło do Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. Kilka dni wcześniej przeszły one operację zaćmy w innym szpitalu. Wszyscy pacjenci natychmiast zostali zoperowani, obecnie kontynuowane jest leczenie zachowawcze – czytamy w oświadczeniu rzecznika SPSK1, Anny Guzowskiej.
Zdaniem dr hab. Anny Święch, zastępcy kierownika Kliniki Chirurgii Siatkówki i Ciała Szklistego SPSK1, pierwsza wizyta kontrolna pozwala ostrożnie mówić o pozytywnym wyniku leczenia.
W oświadczeniu rzecznika SPSK1 czytamy dalej, że „w opinii profesora Tomasza Żarnowskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie okulistyki, a zarazem kierownika Kliniki Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry SPSK1, taka seria powikłań zdarza się rzadko, raz na kilka lat. Najczęściej jest spowodowana zjadliwym szczepem bakterii”.
Do czasu zakończenia kontroli sanepidu Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie wstrzymał przeprowadzanie zabiegu. Placówka zapewnia jednak, że nie ma zagrożenia dla pacjentów.
MaTo / ZAlew / WP / ToMa
Fot. archiwum