O północy w Wigilię zwierzęta przemawiają ludzkim głosem – to jedna z legend towarzyszących obchodom Świąt Bożego Narodzenia. Obecność czworonogów wśród ludzi w okresie świątecznym jest głęboko zakorzeniona w tradycji i jest czymś naturalnym dla ich właścicieli. Jednak przy wigilijnym stole istnieje kilka zagrożeń dla zwierząt. Dotyczą one posiłków, roślin, jak i świątecznych dekoracji.
– Nie powinniśmy częstować zwierząt potrawami z naszego stołu – mówi w rozmowie z Radiem Lublin lekarz weterynarii Joanna Cholewińska. – Wszystko co jest doprawione może negatywnie odbić się na ich zdrowiu. Ludzkie jedzenie, zwłaszcza te świąteczne potrawy, mogą spowodować rewolucje żołądkowe, a nikt nie chce spędzać świąt w gabinecie weterynaryjnym – dodaje.
– Dokarmianie psa przy stole sprawia, że wymuszanie przez niego pokarmu się nasila – zaznacza Paulina Kamińska, trener w ośrodku szkoleniowym. – Krzyczenie na takiego czworonoga czy w ogóle jakaś reakcja na takie zachowanie je pogłębia. Najlepiej psa po prostu ignorować – dodaje.
– Nie widzę przeciwwskazań, żeby podzielić się ze zwierzęciem opłatkiem – twierdzi lekarz weterynarii Mirosław Karpiński. – Unikałbym jednak dzielenia się typowymi potrawami przygotowanymi dla ludzi. Jeżeli już, to zadajmy sobie trud i przygotujmy coś specjalnie dla psa, kota – dodaje.
– Miejmy jakąś paczuszkę czy słoiczek z przysmakami z przeznaczeniem dla zwierząt – opowiada Cholewińska. – Może to być nawet ekstra przygotowany kurczak. Możemy nawet upiec specjalne ciasteczka dla czworonoga, bez żadnych dodatków – dodaje.
– Jeżeli chodzi o smakołyki, to oczywiście możemy podczas Wigilii dawać takie rzeczy, kiedy chcemy pochwalić się, że pies wykonuje sztuczki, ale nie w momencie, gdy jesteśmy przy stole – podkreśla Kamińska. – Nie dajemy smaczków również, gdy wstajemy od stołu, a pies siedzi, patrzy się na nas i wymusza. Wszystko dlatego, że pies widzi sekwencję zachowań. Siedzimy, on patrzy, wymusza, my wstajemy i idziemy po smakołyki. Najlepiej jest to zrobić, gdy pies sobie spokojnie gdzieś leży. Możemy wstać od stołu, zawołać psa i wtedy wyciągać przysmaki – dodaje.
– Resztki po rybach są dość dużym problemem – informuje Karpiński. – Najczęściej właściciele są na tyle świadomi, że sami nie dają ich zwierzęciu. Natomiast, gdy kosz na śmieci jest niewłaściwie zabezpieczony, tam czworonogi niestety mogą skorzystać z produktów atrakcyjnych zapachowo, ale niebezpiecznych – dodaje.
– Na pewno powinniśmy wystrzegać się momentu, kiedy zwierzak może nam zjeść świąteczne dekoracje – opowiada Cholewińska. – Jemioła czy gwiazda betlejemska są silnie toksyczne. Jeśli mamy psa czy kota, a zwłaszcza kocura, który lubi skubać rośliny, powinniśmy unikać tego typu rzeczy. Zdarza się również, że psiak zje włosy anielskie, jakieś świecące koraliki – dodaje.
– Kolejnym niebezpieczeństwem są takie produkty, jak cebula, rodzynki, które są toksyczna dla psów – mówi Karpiński.
Jak zaznaczają lekarze weterynarii, podawanie zwierzętom opłatka jest bezpieczne. Ma on zazwyczaj inny kolor, niż ten którym dzielimy się z bliskimi. Dawniej czerwony opłatek był przeznaczony dla koni, a żółty dla krów. Z czasem zaczęto podawać go również domowym czworonogom.
PaRa / opr. PaW
Fot. pixabay.com