Modernizacja zamojskiego kościoła franciszkanów coraz bliżej ukończenia. Pozostało jeszcze sporo prac, ale sam gmach już teraz góruje nad zamojskim Starym Miastem jak jeszcze kilka wieków temu, zanim został obniżony i przeznaczony na cele świeckie. Mieściły się tu m.in. koszary kozackie, szpital i magazyn zboża. W ostatnich dekadach budynek był siedzibą liceum plastycznego oraz kina „Stylowy”.
– Przywracamy świątyni jej pierwotną formę i funkcję sakralną – mówi proboszcz parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie Ojców Franciszkanów w Zamościu, ojciec Andrzej Zalewski: – Jedni kościoły rujnują, jak to miało miejsce w czasach rozbiorów Polski, inni budują. Akurat nasze pokolenie ma łaskę odbudowania tej barokowej, franciszkańskiej świątyni, która w XVII wieku była na terenie I RP największa. Tak jak nasza ojczyzna doświadczyła tragicznych losów, ale dzięki opatrzności Bożej i dobroci ludzi świątynia podnosi się z kolan i pięknieje.
– Aktualnie jesteśmy w środku kościoła dlatego, że są warunki atmosferyczne, które nie pozwalają wykonywać mokrych prac na zewnątrz – mówi Adrian Wawrykiewicz, kierownik budowy: – Wewnątrz kościoła prowadzimy prace związane przede wszystkim z uzupełnianiem sztukaterii, tynkowaniem oraz uzupełnianiem murów, które są w bardzo złym stanie. Prowadzone są również prace wzmacniające mury sklepienia i prace rozbiórkowe, które później powodują uzupełnianie danych elementów kościoła.
– Na tę chwilę mamy zamkniętą część zewnętrzną. Obiekt jest przykryty – mówi Wojciech Wereski, prezes firmy Lubren: – Mamy zamontowane detale: detal kamienny, wystrój architektoniczny. Również roboty instalacyjne, związane z częścią kondygnacji podziemnej, tam, gdzie przewidziane są wystawy i działalność kulturalna. W planach jest ciąg dalszy, czyli prace na zewnątrz, związane z zagospodarowaniem terenu, roboty drogowe, ciąg dalszy prac na elewacji.
– Zaplanowano tutaj aranżacje, żyrandole, organy, ławki, konfesjonały, ołtarz z amboną – mówi ojciec Andrzej Zalewski: – W tej chwili już, jak się niedawno dowiedziałem, producent organów z Wołomina już je wykonał. Zostały złożone. Graliśmy pierwsze próby. Są to organy 33-głosowe. To ponad 2000 piszczałek. Będzie możliwość organizowania tutaj koncertów razem z tym królem instrumentów, jakim są organy. Miejmy nadzieję, że już może za rok mury tej świątyni usłyszą śpiew razem z organami.
– Jak widzimy, kościół ojców franciszkanów bardzo pięknie w tej chwili wygląda – mówi Maria Gmyz, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków: – Widzimy jak pięknie zamyka pierzeje ulicy Żeromskiego i Staszica. Mieszkańcy Zamościa mogą być dumni z tego, że podjęli właściwą decyzję. W tej chwili bryła kościoła dominuje nad naszym Starym Miastem, ubogacając i przywracając historyczną sylwetę, całą panoramę naszego miasta. Wygląda to imponująco.
– Przypomnę, że po Katedrze zamojskiej to jest drugi sztandarowy obiekt, mocny, wertykalny element, który uzupełnia panoramę staromiejską z bardzo wielu widoków – mówi Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków: – Przywracamy pierwotną bryłę, detal, ale i również odwracamy na przykład m.in. wnętrze do tego pierwotnego wystroju. Tam w środku zostały znalezione polichromie w postaci zacheuszków. Przywracamy pierwotne wejście do kościoła od strony Starego Miasta. Trzeba jeszcze chwilę poczekać, a będziemy mieli w staromiejskiej panoramie Zamościa kolejny „nowy zabytek”.
Jeśli prace dalej będą przeprowadzane zgodnie z harmonogramem, zapowiedź ojca Zalewskiego powinna się spełnić i za rok o tej porze w kościele franciszkanów zamiast wiertarek rozbrzmią dźwięki kolęd. Termin zakończenia prac szacuje się wstępnie na koniec czerwca 2020 roku.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. archiwum