W Lublinie rozpoczęła się Cavaliada. To największa tego typu impreza w regionie. W zawodach wystartuje 136 zawodników z 9 krajów i 263 koni. Od dziś (30.01) do niedzieli (02.02) rywalizacja toczyć się będzie w czterech konkurencjach jeździeckich: skokach przez przeszkody, WKKW, powożeniu i ujeżdżaniu.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Cavaliada 2020 – Halowy Puchar Polski w powożeniu zaprzęgami czterokonnymi, Lublin, 30.01.2020, fot. Piotr Michalski
– Walczymy ze stereotypem, że to jeździectwo to sport dla elit oraz, że jest to sport zamknięty – mówi w rozmowie z Radiem Lublin dyrektor Biura Zawodów Cavaliady, Henryk Święcicki. – Ten sport otwiera się na szerokie rzesze fanów. Dzisiaj jeździectwo jest coraz bardziej dostępne. Jest to sport nietuzinkowy. Jedyne w swoim rodzaju, gdzie jest współpraca człowieka ze zwierzęciem. W żadnym innym sporcie tego nie ma. Jest to sport, z którym może rozpocząć przygodę każdy – dodaje.
– Dużo osób chce tu wystartować, ponieważ Cavaliada to zawody dość mocno prestiżowe – zaznacza jeden z zawodników Mateusz Chojnowski. – Jazda konna to dość trudny sport, bo składa się na niego wiele czynników: zdrowie oraz forma konia, forma psychiczna i fizyczna zawodnika. Myślę, że bardzo ważne jest przygotowanie. Trzeba odciąć się od tego, co jest wokół, skupić się na pracy i tym, co się potrafi. Musi być taka obopólna współpraca – dodaje.
– Jestem absolutnie przeciwna takim zawodom – podkreśla Ilona Dąbrowska z Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt „Viva”, w której od 10 lat zajmuje się końmi. – Uważam, że żadnemu koniowi nie sprawia przyjemności skakanie przez przeszkody z wędzidłem w pysku. Według mnie jest to przemoc. Nie mogę powiedzieć, że zwierze w tym momencie cierpi, bo zapewne tak nie jest. Cała istota jest w tym, w jaki sposób zostało przygotowany do tych zawodów. Takie skoki niestety bardzo obciążają kręgosłup konia. Wiem też, że konie, które trafiły do nas po zawodach żyły bardzo krótko i miały bardzo duże problemy z układem kostnym – dodaje.
– Możemy konia nauczyć, żeby szybko biegł, skakał przez przeszkody. Jeżeli jednak sam nie będzie chciał tego robić, jeżeli nie będzie lubił tych zawodów wygrywać, to nigdy nie stanie się mistrzem – zaznacza dr hab. Iwona Janczarek, kierownik Katedry Hodowli i Użytkowania Koni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
– Jak w każdym sporcie, kontuzje się zdarzają – twierdzi Święcicki. – Konie są naszymi partnerami, sportowcami. Nikt, kto poważnie myśli o sporcie, nie pozwoliłby sobie, by ryzykować zdrowie tych zwierząt. Warto dodać, że konie, które mogą wystartować w tych międzynarodowych zawodach mają minimum 6 lat – dodaje.
– Jest u nas koń, który trafił do nas z licznymi ranami – opowiada Dąbrowska. – Mamy obdukcję, więc wiemy, że był rażony prądem. Zwierze miało być przyuczane do bardzo znanej osoby w środowisku jeździeckim – dodaje.
– Są odpowiednie przepisy. Zawodnik, trener byłby ukarany, gdyby skrzywdził konia – zaznacza dr hab. Janczarek. – Każdy jeździec wie o tym, że jeżeli nie podejdzie do tego zwierzęcia z miłością, pasją, to on dobrego nic nie da. Zawodnik i koń to para, jedno ciało, jedno serce, jeden duch – dodaje.
Cavaliada odbywa się w Targach Lublin. Szczegółowy program znajdziemy na stronie internetowej imprezy.
MaTo / opr. PaW
Fot. Piotr Michalski