Mniej pieniędzy na inwestycje i brak środków na modernizacje dróg – tak w skrócie przedstawia się tegoroczny budżet gminy Drelów w powiecie bialskim. Negatywnie na sytuacji finansowej samorządu odbija się coraz mniejsza liczba dzieci i co za tym idzie mniejsza subwencja oświatowa, która nie pokrywa wszystkich wydatków na oświatę. Z podobnym problemem mierzą się też inne gminy powiatu bialskiego.
– Demografia działa destrukcyjnie na nasze szkoły – mówi wójt gminy Drelów, Piotr Kazimierski. – Niestety mieszkańców nam ubywa, dzieci nam ubywa. Widać to bardzo wyraźnie. Mamy ogromną gminę – 226 kilometrów kwadratowych – i przy 5,5 tysiąca mieszkańców gęstość zaludnienia jest bardzo mała. Jest tu 4 szkoły podstawowe, które utrzymujemy, a także szkołę społeczną, której też przekazujemy dotacje. Natomiast subwencja oświatowa z roku na rok jest coraz mniejsza. Stanowi to konsekwencję mniejszej liczby dzieci, ale też dziwnych naliczeń, których nie możemy rozwikłać. W tym roku kwota z rządu pokrywa tylko około 50% naszych wydatków na oświatę. Reszta – 4,5 mln zł – pochodzi z budżetu gminy.
Jak dodaje wójt, konieczność dołożenia do oświaty dużych środków z budżetu gminy wpłynie negatywnie na plany inwestycyjne samorządu. – Z planów wynikało, że w 2020 roku uda nam się wykonać przynajmniej dwie drogi asfaltowe, ale wobec sytuacji, w której jesteśmy i niedoszacowanej subwencji oświatowej, prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Musimy w tym roku dołożyć do oświaty o ponad 1 mln zł więcej niż w 2019 roku. Będziemy jeszcze negocjować z ministerstwem o zwiększenie nam rządowej subwencji oświatowej. Wtedy być może pojawią się pieniądze, na które liczymy i te drogi zostaną wybudowane. Obecnie nie mogliśmy tego zaplanować – tłumaczy Piotr Kazimierski.
– Koszty związane z funkcjonowaniem szkół rosną, bo drożeje wszystko. Mamy także podwyżki dla nauczycieli, za którymi tak naprawdę nie poszły pieniądze w subwencji, bo to, co otrzymaliśmy na ten cel w grudniu 2019 roku, pozwoliło na pokrycie tylko nieco ponad 40% kosztów tego, co rząd obiecał nauczycielom – mówi Tomasz Szewczyk, zastępca wójta gminy Zalesie.
Jak mówi, duże wydatki na edukację w tej gminie też mogą mieć niekorzystny wpływ na inwestycje. – W roku 2020 musimy przekazać na oświatę prawie 8,5 mln zł, przy 24 mln planowanych dochodów. Wydatki natomiast zostały zaplanowane na ponad 26 mln zł. To oznacza deficyt w wysokości prawie 2,5 mln zł. Tak dużego gmina jeszcze chyba nigdy nie miała – wyjaśnia Tomasz Szewczyk.
– Tracimy około 30 dzieci rocznie. To bardzo dużo. Subwencja jest liczona od ucznia. A mamy klasy, w których jest ich 4 czy 10. Subwencja jest więc dużo mniejsza, niż gdyby liczyły na przykład 30 uczniów, natomiast koszty prowadzenia takiego oddziału się nie zmniejszają. Dlatego szkoły małe są nierentowne i tak dużo do nich dokładamy – dodaje Piotr Kazimierski.
W tym roku na inwestycje w gminie Drelów przeznaczono 4,5 mln złotych. W ubiegłym roku było to 8 mln, a w 2018 – 16 mln.
MaT / opr. ToMa
Fot. archiwum