Historia polskiej gastronomii. Co jadano w dwudziestoleciu międzywojennym?

kok

Raki i ananasy na polskich stołach… w dwudziestoleciu międzywojennym. O tym, co jadano przed II wojną światową w średnio i bardzo zamożnych domach opowiadał w Lublinie Bartosz Paluszkiewicz, który jest miłośnikiem gastronomii. Zajmuje się także historią przedwojennych restauracji, barów i hoteli.

Na międzywojennych polskich stołach były m.in. tropikalne owoce – takie jak ananasy, banany i pomarańcze.

– Dzięki rewelacyjnym ilustracjom z niektórych przedwojennych książek kucharskich goście mogli zobaczyć jak te dania naprawdę wyglądały – mówi Bartosz Paluszkiewicz: – Nie wiem czy wszyscy wiedzą, że już w latach 20. w Polsce były frytki i te legendarne potrawy, jak żaby, móżdżek cielęcy czy raki, których już obecnie praktycznie nie widujemy na polskich stołach.
Różnorodność kulinarna nie znikła zupełnie po wojnie.

– Mówi się, że nadszedł PRL i w gastronomii nastały „wieki ciemne” – mówi Bartosz Paluszkiewicz: – Wielu kucharzy śmieje się na przykład z garniszu ze skórki pomarańczy czy z pomarańczy na talerzu, jednak jeżeli ktoś miał dostęp do ciekawych produktów, to takowe dania były. Wśród wielu dań z II RP czy z kuchni staropolskiej królowały m.in. sznycel, bigos, pierogi. To cały czas jest. Oczywiście dania z PRL-u są trochę inne, „uboższe”.

Polska kuchnia to temat nieodkryty.

– Myślę, że historia polskiej gastronomii, począwszy od średniowiecza, jest bardzo bogata i warto o niej mówić – mówi Bartosz Paluszkiewicz: – Warto wracać do przedwojennych czy staropolskich przepisów i starać się u siebie w domu, nawet na kuchni indukcyjnej, robić i odnajdywać smaki pamiętane przez nasze babcie i naszych dziadków. Moda na powrót do korzeni przedwojennych jest coraz większa. Wchodzimy w nowe lata dwudzieste, więc trzeba z tego korzystać.

Bartosz Paluszkiewicz ma też kolekcję unikalnych przedmiotów związanych z dawną gastronomią. Część eksponatów pokaże za tydzień.

– Nie wszyscy wiedzą, że w okresie II RP minimum pięć firm produkowało coctail shakery, które wywodzą się ze Stanów Zjednoczonych – mówi Bartosz Paluszkiewicz: – Są to bardzo pożądane przez kolekcjonerów przedmioty. Były specjalne łyżki, szklanice barmańskie, miarki i wiele innych rzeczy.

W przyszłym tygodniu Bartosz Paluszkiewicz opowie o koktajlbarach i koktelach. Wykład odbędzie się w kamienicy przy ulicy Rynek 18 w piątek (31.01) o godzinie 18.00.

MaK (opr. DySzcz)

Fot. Wydarzenie FB

Exit mobile version