Lublin pomaga Australii

pomagamy

Warsztaty z szydełkowania z myślą o poparzonych zwierzętach i gry na didjeridoo – w Lublinie odbędzie się wydarzenie z cyklu „Pomagamy Australii”. Pieniądze zebrane podczas warsztatów i koncertów zostaną przekazane Australijskiemu Czerwonemu Krzyżowi na zakup żywności, wody, artykułów higienicznych dla mieszkańców i zwierząt z obszarów objętych pożarami.

– To, co się dzieje w Australii, to kataklizm – mówi Maciej Lubaś ze stowarzyszenia Didjeridoo Polska: – Co najważniejsze i przykre zarazem, to że zapłonęły tereny, które do tej pory nigdy nie płonęły. Są to lasy bogate we florę i faunę. Zapłonęło już ponad 10 milionów hektarów, co odpowiada ok. 30 procentom powierzchni Polski. Co bardzo ważne, tam z biegiem lat miesiące suszy wydłużyły się już dwukrotnie – z dwóch do czterech miesięcy. To wszystko się kumuluje.

W ramach wydarzenia odbędą się warsztaty z szydełkowania „Torba dla torbacza”.

– Mniejsze kosze czy torby szydełkowe są dla mniejszych zwierząt – mówi Ewa Molik z grupy Bombardowanie Włóczką w Centrum Kultury w Lublinie: – Musi to być robione bardzo zwartym ściegiem, żeby nóżki nie wypadały przez oczka robótki. W Australii są bardzo surowe zasady. Wszystko musi być wyprane i przygotowane przed wysyłką.

– Będę prowadził warsztaty na didjeridoo, czyli trąbie aborygeńskiej, która w zasadzie powstała w naturalny sposób z racji tego, że w Australii termity wyjadają środek, później Aborygeni obstukują taki kawałek drewna, docinają i wypalają środek. Podstawowy dźwięk, czyli dron, wydobywa się dosyć śmieszną techniką – techniką parskania konia. Inne dźwięki się wydobywa dodając do tego wokal, tzw. przedęcia trębacze oraz modulacje językiem – mówi Maciej Lubaś.

– Koncert będzie miał formę relaksacyjną – mówi Barbara Księska z zespołu Etnopolia: – Mamy trzy hasła przewodnie, za którymi staramy się podążać, tj. etnika, natura, plemię, dlatego tak bliscy są nam Aborygeni.

– Bardzo poruszyło mnie to, co się działo w Australii – mówi Ewa Molik: – Te wszystkie bardzo bolesne obrazy pokrzywdzonych zwierząt, koali, które dopominały się od ludzi wody albo po prostu ginęły w tych pożarach. Należy sobie zdawać sprawę z tego, że jest to nasze, ludzkie, zaniedbanie. Mam nadzieję, że takie uczestnictwo to także rodzaj podnoszenia świadomości o zagrożeniach dla klimatu, przyrody, i jeżeli tak jak w Australii zwraca się w tym momencie uwagę, że 10-15 lat temu należało zacząć działania, żeby ocalić faunę i florę, tak myślę, że jest to dzwonek i pobudka, że my też musimy przyjrzeć się temu, co dzieje się wokół nas.

Warsztaty i koncerty na rzecz Australii rozpoczną się w sobotę przy ul. Grodzkiej 5A w Lublinie.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. Wydarzenie FB

Exit mobile version