Mniej łóżek, łączenie oddziałów. Program naprawczy w lubelskim szpitalu

szpit

Od początku roku z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie znikają kolejne łóżka. Dyrekcja placówki oraz Urząd Marszałkowski twierdzą, że jakość leczenia nie ucierpi, a wręcz przeciwnie – ma wzrosnąć.

Likwidacja łóżek ze szpitala przy al. Kraśnickiej to efekt tzw. programu naprawczego realizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. Ma on pomóc placówce w wyjściu z zadłużenia sięgającego 360 milionów złotych.

– Od początku roku liczba łóżek w lecznicy zmniejszyła się o 70, z 640 na 570 – mówi Krzysztof Skubis, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego: – Szpital doszedł do wniosku, że można na zmniejszonej liczbie łóżek przeleczyć podobną liczbę pacjentów. Dodatkowy efekt z tego jest taki, że zwiększa się jakość leczenia pacjentów, komfort pracy personelu, zmniejsza się zagrożenie epidemiologiczne dla pacjentów i skraca czas pobytu na oddziale.

Urzędnicy myślą też o połączeniu tzw. oddziałów jednoimiennych.

– Nie mówimy tutaj kompletnie o zamknięciu oddziałów – mówi Piotr Matej, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego: – Na terenie miasta Lublin funkcjonują cztery jednostki wojewódzkie. W każdej z nich mamy neurologię, ortopedię czy inne oddziały tzw. jednoimienne. W związku z tym podjęto próbę określenia tych oddziałów, ustalenia z dyrektorami które jednostki przejmą jako wiodące poszczególne oddziały. W chwili obecnej te ustalenia trwają na poziomie Narodowego Funduszu Zdrowia, czy w nowym podmiocie przejmowanym dany oddział będzie sfinansowany ten rodzaj świadczeń.

– Pozbycie się jakichkolwiek oddziałów w szpitalu przy al. Kraśnickiej poskutkuje tym, że nie będziemy mogli kompleksowo leczyć pacjentów – mówi dr Andrzej Ciołko, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w tym szpitalu i wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Ziemi Lubelskiej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: – Jest to szpital wysoko specjalistyczny, który posiada szpitalny oddział ratunkowy, na który codziennie przywożone są dziesiątki ludzi wymagających kompleksowej opieki. A zapewnienie tej kompleksowości wymaga posiadania oddziałów takich, które w tej chwili mamy. Ich likwidacja czy przenoszenie gdzie indziej może stworzyć pewne zagrożenia dla jakości leczenia pacjentów.

Pojawiła się także informacja o przeniesieniu oddziału chirurgii piersi, działającego właśnie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Pracownicy oddziału sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu. Z prośbą o podjęcie w ich sprawie działań napisali do poseł Marty Wcisło.

– Będziemy walczyć o ten oddział – zapewniała na konferencji poseł Wcisło: – Oddział leczy rocznie kilkaset pacjentek. Wykonuje wszystkie najważniejsze zabiegi związane z nowotworami złośliwymi piersi. Jest drugim co do wielkości ośrodkiem, który leczy taką ilość pacjentów i zatrudnia tak wysoko profesjonalnych specjalistów. A pracuje ich zaledwie pięciu na 3,5 etatu i ok. 14 pielęgniarek. Są to eksperci z certyfikatami międzynarodowymi w zakresie rekonstrukcji i leczenia nowotworów raka piersi.

– Chirurgia piersi będzie dalej wykonywana w szpitalu Kardynała Wyszyńskiego, ale pod innym szyldem – mówi Piotr Matej: – Już dzisiaj wiemy, że 80 procent zabiegów chirurgii piersi wykonywana jest w salach operacyjnych oddziału ginekologii, i ona tam może być i powinna być wykonywana. Nie mówimy tutaj o wygaszeniu, przemieszczeniu czy tym bardziej zamknięciu, a mówimy o pracy pod innym szyldem.

Lekarze ze szpitala przy al. Kraśnickiej obawiają się także, że realizacja założeń tzw. programu naprawczego oznacza dla nich utratę pracy.

– Brakuje w tej chwili ok. 68 tysięcy lekarzy w Polsce. Jest to chyba kuriozalne. To chyba jedyne miejsce, gdzie okazuje się, że tych lekarzy jest za dużo, kiedy według wszystkich danych jest ich za mało – mówi Andrzej Ciołko.

Dyrektor placówki zapewnia, że jak na razie nie zwalnia lekarzy. Nie przedłuża jedynie umów z lekarzami z zewnątrz, którzy są na kontraktach bądź umowach zlecenia. Także dyrektor Piotr Matej z Urzędu Marszałkowskiego zapewnia, że zwolnień nie będzie, a każdy lekarz i pielęgniarka znajdą zatrudnienie w szpitalach podległych województwu.

Jutro (17.01) w południe zaplanowano spotkanie związkowców szpitala przy Kraśnickiej z dyrektorem placówki.

ZAlew (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version