„Nasze życie jest w naszym pięknym wnętrzu”. Pasje lubelskich seniorów

15 11 2019 09

„Kim jestem?” – nad tym pytaniem zastanawiały się lubelskie seniorki. We współpracy z fotografem Pawłem „Totoro” Adamcem stworzyły wernisaż zdjęć, na którym każda z 9 uczestniczek przedstawiła swoje zainteresowania oraz życiowe pasje.

– Ten projekt ma na celu aktywizować seniorów – mówi jego pomysłodawca, Paweł „Totoro” Adamiec: – Chodziło tutaj o to, żeby w bardzo interesujący sposób dla odbiorców zaprezentować pewnego rodzaju odejście od stereotypizacji. O seniorach, starości i wiekowych osobach myślimy jako o osobach, które są bierne. W przypadku tych seniorów, z którymi współpracowałem jest dokładnie odwrotnie. Projekt „Kim jestem?” miał pokazać, że w różnym wieku można przełamywać te stereotypy, unikać kategoryzacji i przypinania różnych łatek.

– Uwielbiałam szyć, projektować tkaniny – mówi Grażyna Wrońska, uczestniczka projektu: – Paweł powiedział, że to bardzo dobry pomysł. Zaczęłam tworzyć w tkaninie i realizować się w tym. Poznałam osoby, które się tym zajmowały i galerie, w których się to wystawiało.

– W projekcie wzięło udział 9 pań – mówi Paweł Adamiec: – Były to osoby bardzo różne, zarówno pod kątem charakteru, jak i swoich pasji. Prosiłem, żeby panie się zastanowiły nad tym, co jest dla nich ważne w życiu. Pierwszą rzeczą, jaka padła, był zadanie polegające na tym, żeby znalazły sobie w domu, w piwnicy, na strychu, materiały, których mają bardzo dużo i są to rzeczy niepotrzebne. Założyłem, że jeśli mamy czegoś dużo, to będą to rzeczy, które będą obrazowały to, kim jesteśmy. Okazało się, że rzeczywiście te drobiazgi były rzeczami związanymi albo z tymi pasjami albo z ukrytymi pragnieniami albo z sekretami.

– Jak człowiek nie ma żadnych zainteresowań, to jego myśli szaleją, rozpatrują co by się mogło wydarzyć, lęki się nasilają. To bardzo uspokaja, daje człowiekowi wyciszenie – mówi Grażyna Wrońska.

– „Kim jestem?” to dla mnie bardzo szerokie spektrum – mówi Maria Zdeb, członkini Gangu Poszukiwaczy Szczęścia: – Robiąc introspekcję, czyli wgląd w siebie, chciałam znaleźć „to” w sobie, również jako matka. W dzieciństwie ustawiono mnie w ramy grzecznej dziewczynki i taką byłam. Myślę, że zawsze są dwie strony. Pomyślałam sobie, żeby odkryć swoją prawdziwą stronę. Bo tak naprawdę mocno stawiam granice, jestem liderką, gdy trzeba – uwodzę, a zarazem jestem niedostępna. I tak naprawdę ponurkowałam sobie w swoim wnętrzu, gdzie zobaczyłam te śruby, nakrętki, ale też łańcuchy, które zerwałam, bo ktoś mnie nimi pookręcał, a ja na to pozwoliłam.

– Mam nadzieję, że projekt będzie zarażał pozytywną energią i chęcią odkrywania tego kim my tak naprawdę jesteśmy. Trzeba to cały czas aktualizować, bo to się wielokrotnie zmienia w ciągu życia – mówi Paweł Adamiec.

– Uważam, że my, ludzkość, żyjemy na zewnątrz, a to do końca nie jest dobre – zaznacza Maria Zdeb: – Bo uważam, że to, co jest w nas, to punkt wyjścia do realizacji marzeń. Jeżeli nie znamy siebie, to czy znamy świat, ludzi? Oto jest następne pytanie. Ja nad tym już dłuższy czas pracuję, ale też uczę ludzi jak dbać o siebie, ale wchodząc do swojego wnętrza. Dbać o siebie. Nie o wnuki, nie o dorosłe dzieci, tylko żyć swoim życiem. A nasze życie jest w naszym pięknym wnętrzu. Wiele z nas tego wnętrza nie odkryło, więc chciałam być przekazem dla tych kobiet, że można to zrobić.

Wystawę można zobaczyć w siedzibie Stowarzyszenia Gang Poszukiwaczy Szczęścia przy ul. Popiełuszki 35A. 

Projekt był finansowany przez Miasto Lublin, a jego organizatorem była Fundacja 5Medium.

InYa (opr. DySzcz)

Fotografie/kostiumy: Pawel Adamiec, zdjecia zza kulis: Dwa+Kot /nadesłane/

Exit mobile version