Niebezpieczne przejazdy na linii Lublin-Warszawa

20200102 153236 1

Od 15 grudnia 2019 r. pociągi kursują już po jednym torze linii nr 7 Lublin-Warszawa przez Dęblin i Puławy. Jednak wciąż trwa modernizacja tego połączenia, a na trasie nie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Dotyczy to przejazdów drogowych, z których, jak sygnalizowali nam Słuchacze, niektóre mogą być niebezpieczne dla kierowców. Zwłaszcza, że modernizacja tych przejazdów nie została jeszcze zakończona, a na 11 z nich szlabany wprawdzie są już zamontowane, ale jeszcze nie działają.

Krytyczne uwagi Słuchaczy sprawdzał redaktor Jacek Bieniaszkiewicz, który dokonał wizji lokalnej na przejazdach kolejowych w Motyczu, Motyczu Leśnym i Miłocinie. 

ZOBACZ ZDJĘCIA

Jak stwierdził, obecny ich wygląd można określić mianem lekceważenia podstawowych kryteriów bezpieczeństwa przez wykonawcę modernizacji. Fatalne oznakowanie, brak w nim konsekwencji i znaki, które mogą wprowadzić w błąd. Informację, że wznowiono ruch pociągów mamy dopiero tuż przy torach. W dodatku dojeżdżając do przejazdów w Miłocinie i Motyczu Leśnym, kierowca nie ma szansy, by stając w miejscu do tego przeznaczonym, zobaczyć pociąg nadjeżdżający od strony Warszawy. Torowisko jest bowiem zasłonięte betonowymi konstrukcjami. Pociągi owszem zwalniają tutaj do 25-30 km/h. Ale czy jest szansa, żeby kierowca je zauważył, zwłaszcza przy tak dziwnym kącie najazdu na przejazd?

– Sytuacja na skrzyżowaniu drogowo-kolejowym w Miłocinie jest specyficzna, bowiem zostało ono zbudowane pod kątem ostrym, a od strony Lublina jest dosyć stromy podjazd. Nie ma pełnego oznakowania informującego o tym, że został wznowiony ruch kolejowy na jednym torze. Stwarza to niebezpieczeństwo szczególnie w okresie zimowym, kiedy mogą występować mgły. Nocą oznakowanie jest mało widoczne. Jest też częściowo zasłonięte znakiem „Stop” i Krzyżem Świętego Andrzeja. Powinno tu być wykonane dodatkowo specjalne oznakowanie informacyjno-ostrzegawcze, ponieważ na dojeździe od strony Nałęczowa znajduje się jeszcze znak „Uwaga! Wyjazd z budowy”. Jedna informacja mówi nam, że został wznowiony ruch kolejowy, a druga, że budowa trwa. Może to zmylić kierowców i doprowadzić do wypadku – mówi inż. Jerzy Ekiert ze Stowarzyszenia Inżynierów Techników Komunikacji RP Oddział w Lublinie.

– Ruch kolejowy został uruchomiony bez jednoczesnego uruchomienia podstawowej sygnalizacji, która jest zaprojektowana dla takiej linii kolejowej, po której pociągi mogą jechać z szybkością 160 km/h. Nie może być tak, że nowoczesna linia zaczyna działać bez uruchomienia systemu zarządzania ruchem. To tak jakbyśmy otworzyli drogę dwujezdniową bez oznakowania. System zarządzania właściwie w tej chwili nie istnieje i ruch pociągów nie jest skoordynowany z drogowym – dodaje inż. Jerzy Ekiert.

– Wszystkie przejazdy kolejowo-drogowe są tak przygotowane, że pozwalają osobom, które zachowują zasady ostrożności wynikające z kodeksu drogowego, na bezpieczne przekroczenie przejazdu. Na trasie pomiędzy Lublinem a Puławami znajdują się przejazdy, na których odpowiednie urządzenia są obecnie instalowane. Siedem przejazdów oddamy jeszcze w styczniu. To między innymi dwa znajdujące się Motyczu. Natomiast pozostałych sześć zostanie oddanych do połowy 2020 roku –  informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych.

– Wszystkie przejazdy są oznakowane zgodnie z obowiązującymi wymogami, inaczej nie zostałyby oddane do eksploatacji. Zwracamy też szczególną uwagę na przejazd w Miłocinie. Rozważane są różne dodatkowe możliwości zabezpieczenia. Zaś włączenie urządzeń planowane jest tam do połowy roku. Myślimy również o umieszczeniu przed tym przejazdem dodatkowej informacji o wznowieniu ruchu pociągów – dodaje Mirosław Siemieniec.

– Dodatkowo wprowadzenie w styczniu nowych urządzeń skróci czas przejazdu pociągów – stwierdza Semieniec. Stanie się tak, dlatego że pociągi nie będą musiały już przed tymi lepiej zabezpieczonymi przejazdami zwalniać do 30 km/h.

JB / opr. ToMa

Fot. Jacek Bieniaszkiewicz

Exit mobile version