Ponad 30 wniosków o wyłączenie terenów z obwodów łowieckich. Trwa analiza

polo

Do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło ponad 30 wniosków o wyłączenie terenów miejskich z obwodów łowieckich. Chodzi o tereny, gdzie myśliwi mogą polować na zwierzynę.

Wnioski w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie można było składać do 29 listopada. Jedną z osób, która złożyła taki wniosek jest burmistrz Siedliszcza Hieronim Zonik, który – jak twierdzi – zrobił to ze względów bezpieczeństwa.

– Tutaj jest trochę niebezpiecznie. Występujemy na wniosek mieszkańców – mówi Hieronim Zonik: – Nie powinno się urządzać polowań w terenie, gdzie spacerują ludzie. Zdarzały się przypadki, kiedy mieszkańcy mieli śrut na swoich dachach. Oni nie czują się bezpiecznie, kiedy strzela się do ptactwa, a potem śrut spada wśród dzieci – dodaje burmistrz.

Takich przypadków, jak przyznaje sam burmistrz, było jednak bardzo niewiele. Do wniosków o wyłączenie danych terenów z obwodów łowieckich z dystansem podchodzi m.in. prezes zarządu Koła Łowieckiego nr 1 „Szarak” w Lublinie, Tomasz Kaczanowski. Jego zdaniem, każdy wniosek to sprawa indywidualna: – Nie ma ona raczej nic wspólnego z bezpieczeństwem ludzi. Każdy myśliwy wykonuje polowanie na własną odpowiedzialność i ponosi konsekwencje swojego polowania sam. Rodzaj broni nie powoduje żadnego zagrożenia dla ludzi, tylko myśliwy, który tę broń trzyma. Jednocześnie jest coś takiego jak regulamin polowań, który ustala pewne żelazne zasady, że nie można strzelać w stronę domostw, dróg, zabudowań, do zwierzyny która jest na wzniesieniu. Przy spełnieniu tych warunków nie ma możliwości wypadku – zaznacza Tomasz Kaczanowski.

Składanie wniosków o wyłączenie danych terenów z obwodów łowieckich to pokłosie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł w 2014 roku.

– Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepisy prawa łowieckiego dotyczące ustalania granic obwodów łowieckich, są niezgodne z konstytucją w tym zakresie, w którym pozbywają osoby prywatne możliwości udziału w procesie ustalania tychże granic – mówi mecenas Michał Nowicki: – Osoby prywatne nie miały możliwości wpływu na to, czy ich teren znajdzie się w granicach obwodu łowieckiego.

Wnioski o wyłączenie danych terenów z obwodów łowieckich są cały czas analizowane.

– Do każdego wniosku podchodzimy indywidualnie – mówi Mateusz Mysiak, kierownik Oddziału Modernizacji Rolnictwa w Departamencie Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie: – Pracownicy naszego departamentu będą jechać do każdej osoby fizycznej, która zgłosiła wniosek o wyłączenie z obwodu łowieckiego swoich gruntów rolnych, po czym zostanie sporządzona notatka służbowa i komisja wspólnie zadecyduje co będziemy robić z takimi wnioskami.

Wyłączenie danego terenu z obwodu łowieckiego na wniosek danej osoby będzie miało też swoje konsekwencje: – Nie będą oni mogli rościć ze Skarbu Państwa za pośrednictwem Zarządu Województwa Lubelskiego odszkodowań za powstałe szkody łowieckie – podkreśla Mateusz Mysiak: -Są to szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych przez dzikie zwierzęta, które są własnością Skarbu Państwa. Mam tu na myśli dziki, rysie, sarny, łosie, daniele, za które, zgodnie z ustawą Prawo łowieckie, Zarząd Województwa wypłaca odszkodowania ze środków Skarbu Państwa.

Sejmik Województwa Lubelskiego na utworzenie nowych obwodów łowieckich ma czas do 31 marca 2020 roku.

W rejonie Lublina dostępne do polowania są lasy Dąbrowy, a także część Starego Gaju.

MaTo (opr. DySzcz)

Fot. pixabay.com

Exit mobile version