Puławy: uczniowie kontra hejt

001 48

Uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Puławach sprzeciwiają się hejtowi w Internecie. Młodzież bierze udział w ogólnopolskiej akcji „#jestnaswiecej”. Jej symbolem są pomarańczowe sznurówki wplecione do butów, w których uczniowie się fotografują i zamieszczają zdjęcia w sieci. Wszystko po to, by zwrócić uwagę na ten problem.

– A jest to powszechne – przyznaje przewodnicząca samorządu uczniowskiego puławskiej placówki Zuzanna Wójcik. – Hejt pojawia się na profilach społecznościowych. W ramach akcji wszyscy wplatamy pomarańczowe sznurówki do swoich butów.

– Ten symbol ma pokazywać, że jesteśmy przeciwko hejtowi wobec osób, okoliczności i zjawisk – wyjaśnia Lidia Nogowska z ZS nr 1 w Puławach. – Łatwo jest przykleić komuś łatkę.

– W Internecie można spotkać nawet groźby. Ale w grupie siła! Poprzez włączenie się w akcję pokazujemy, że szkalowane osoby nie są same – dodają uczniowie.

– Pracuję w poradni i zajmuję się nastolatkami. Są przypadki, że znajdują się one na granicy samobójstwa właśnie z powodu hejtu – przyznaje psycholog Dariusz Perszko. – To bardzo niepokojące zjawisko, z którym mamy do czynienia coraz częściej. Kiedyś zdarzało się to w gimnazjum, a teraz obserwujemy je nawet w klasach początkowych.

– Granica pomiędzy tym, co jest niekulturalne a czynem zabronionym jest cienka i bardzo płynna. Jeśli chodzi o działania policyjne, to otrzymujemy różnego rodzaju zgłoszenia. Dotyczą one już dzieci ze szkół podstawowych, które grupują się i jeśli nie lubią jakiejś osoby – hejtują ją w Internecie. Zdarzają się także przestępstwa typu groźby czy stalking. Zauważyliśmy tutaj znaczne obniżenie granicy wieku – wyjaśnia podkomisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.

– Największe problemy są w pierwszych klasach, kiedy jest walka o przywództwo i zaistnienie. Wówczas pojawiają się właśnie takie sytuacje. Hejt to nie tylko wyzywanie. Może nim być np. wykluczenie z grupy. Dzieciakom trzeba tłumaczyć rzeczywistość – radzi pedagog Marzena Kitka.

Warto pamiętać, że w Internecie nie jesteśmy anonimowi. Policjanci bez problemu mogą dotrzeć do osoby, która publikuje w sieci treści niezgodne z prawem.

ŁuG / opr. MatA

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version