O skrzyniach wiannych, posagu i zamążpójściu na polskiej wsi od XVIII do połowy XX wieku rozmawiano w Tarnogrodzie, w powiecie biłgorajskim.
– Biłgorajszczyzna jest szczególnie zasłużona w historii Lubelszczyzny, jeśli chodzi o kwestie skrzyń wiannych. Rodzice, by zakupić je dla córek, przyjeżdżali szczególnie do Tarnogrodu i Frampola – mówi historyk sztuki, pracownik Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i doktorant na Uniwersytecie Jagiellońskim, Maria Działo. – Ale teren ten jest interesujący także z innego względu – to tutaj najdłużej w Polsce przetrwała instytucja skrzyń wiannych. Rodzice ofiarowywali je córkom jeszcze w latach 50. XX wieku. Ale skrzynie taką otrzymywały nie tylko na panny młode, ale również kandydatki na siostry zakonne, gdy wchodziły do klasztoru.
Skrzynia wianna stanowiła część posagu panny młodej. Dziewczyna gromadziła w niej swoje wiano — przede wszystkim ubrania, ale też obrusy, akcesoria kuchenne czy biżuterię. Skrzynie takie stanowiły też często ozdobę domu. Służyły później do przechowywania różnych rzeczy. – Można powiedzieć, że skrzynia wianna była w niektórych domach odpowiednikiem naszej dzisiejszej lodówki, a w innych szafy na ubrania – dodaje Maria Działo.
Skrzynie wianne były charakterystycznie zdobione. Dla rejonu Tarnogrodu są to kwiaty i elementy zieleni na żółtym tle.
TsF / opr. ToMa
Na zdj. skrzynia wianna z okolic Tarnogrodu / fot. materiał organizatorów