Hodowcy z gospodarstw z Uścimowa, gminy dotkniętej ptasią grypą, mają problem ze sprzedażą drobiu – alarmują władze powiatu lubartowskiego. W gminie jest kilkanaście dużych ferm ptaków.
– Problem ptasiej grypy został opanowany, bo nie ma kolejnych ognisk . Ale to nie koniec kłopotów rolników, bo straty są milionowe – mówi starosta lubartowski Ewa Zybała. – Problem ze sprzedażą drobiu zrobił się potężny. Wszyscy słyszą, że lubelskie to chociaż drób jest przebadany i zdrowy, nie chcą go skupować, ponieważ boją się ptasiej grypy. A ona nie jest niebezpieczna dla człowieka. Wirus w wysokich temperaturach ginie. Hodowcy mają potężny problem, bo indyki przerastają i nie da się ich sprzedać.
Od 30 grudnia ubiegłego roku na Lubelszczyźnie wykryto osiem ognisk ptasiej grypy: sześć w gminie Uścimów w powiecie lubartowskim i dwa w powiecie krasnostawskim. Z miejscowości Stary Uścimów wywieziono kilkadziesiąt tysięcy padłych ptaków, głównie indyków. W powiecie krasnostawskim wirus dotknął dwie fermy liczące po kilkadziesiąt sztuk drobiu.
Wirus ptasiej grypy nie jest groźny dla ludzi i ginie w wysokiej temperaturze. Wszyscy poszkodowani hodowcy mogą liczyć na rekompensaty od państwa za poniesione straty.
PaSe/WP
Fot. pixabay.com