W ostatnich dniach w mediach pojawiły się informacje, że Bogdanka ograniczyła wydobycie węgla. Było to zaskoczeniem dla rynku, który zareagował spadkami wartości akcji spółki na giełdzie. Co się stało? – pyta redaktor Jacek Bieniaszkiewicz.
– Mam wrażenie, że w artykule zamieszczonym przez Polską Agencję Prasową został przeczytany tylko tytuł, natomiast treści nie doczytano – wyjaśnia prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil. – Komunikowaliśmy, że to jest sytuacja przejściowa. Dostosowaliśmy naszą produkcję do potrzeb rynku. Widząc, że dzisiaj energetyka zasilana jest w dużym stopniu przez energię pochodzącą z wiatraków, że spada zużycie węgla, postanowiliśmy przemodelować nasz harmonogram – przenieść maksymalne zdolności produkcyjne na okresy późniejsze. Jest to normalna czynność, którą podejmujemy wielokrotnie na przestrzeni kilku lat. Nasze zdolności produkcyjne nie odbiegają od średnich osiąganych w poprzednich latach.
Zapytany, czy wobec tego można uznać, że w tym przypadku zastosowanie ma hasło: „Polacy, nic się nie stało”, prezes Wasil odpowiedział:
– Myślę, że „górnicy, nic się nie stało”, bo było wiele obaw. Potwierdzam, że nie ma żadnych obaw o jakiekolwiek redukcje etatów, czy dalsze ograniczanie produkcji. Realizujemy plan produkcyjny założony na ten rok.
Spadek produkcji związany z ograniczeniem wydobycia szacowany jest na 60 tys ton. Czy to dużo?
– W lutym z 32 tys ton produkcji na dobę produkujemy 24 tys ton. Ten okres już się kończy i od początku marca wracamy do normalnego poziomu – zapewnia Artur Wasil. – Nie ma zagrożenia wykonania planu. Wskaźniki ekonomiczne też utrzymamy. To co się wydarzyło w lutym nie ma żadnego wpływu na ciąg dalszy naszych planów. Opublikujemy te plany przy okazji raportu rocznego, czyli 25 marca, wówczas pokażemy jakie są zakładane wyniki ekonomiczne. Plan realizujemy jednak zgodnie ze strategią, a ona zakłada produkcję węgla w przedziale 9-9,4 mln ton. I w tym przedziale będziemy się mieścić w tym roku.
W tym miejscu pojawia się pytanie, czy odbiorcy nie potrzebują węgla z Bogdanki, skoro radzą sobie w warunkach obniżonego wydobycia? Prezes Lubelskiego Wegla Bogdanka uspokaja:
– Poziom produkcji energii z wiatraków w lutym osiągał poziom rekordowy. Nasz główny odbiorca – Kozienice, ograniczyły możliwości produkcyjne. Dzisiaj pierwszeństwo w sieci ma energia z odnawialnych źródeł energii. Odbiorcy potrzebują węgla z Bogdanki, widzimy teraz wyraźnie, że ten sezon szczytowy przesuwa się na okres wakacyjny. Ma to związek z duża ilością układów klimatyzacyjnych w pomieszczeniach i widać, że zużycie energii wtedy istotnie rośnie. Kiedyś szczytem w poborze energii była zima, w ubiegłym roku były to dwa okresy – zima i lato, a dzisiaj się sytuacja zmienia, że być może będzie to lato. Przypomnę, ze w pierwszym kwartale ubiegłego roku sprzedaliśmy 2,5 mln ton węgla. Taka była potrzeba energetyki. Wtedy osiągnęliśmy maksymalne wydobycie miesięczne na poziomie 900 tys ton. Takie było zapotrzebowanie. Dzisiaj sytuacja się zmieniła przez szalejące nad Europą wiatry. Jednak generalnie zapotrzebowanie na energię w Polsce będzie rosło. Pomysł na polski miks energetyczny polega na tym, żeby zapotrzebowanie pokrywać przez odnawialne źródła energii. Należy natomiast podkreślić, że te źródła są niestabilne. Zdarza się nawet na farmach wiatrowych na morzu, że w ciągu roku tam nie wieje. To źródło musi być stabilizowane przez konwencjonalne źródła energii w postaci elektrowni węglowych. Przygotowujemy się, by uniezależnić się od wahań dostaw. Przewidujemy, że brak stabilności dostaw może się powtarzać. Zarządzamy tym zagadnieniem i mamy pomysły jak się zabezpieczyć przed tego rodzaju sytuacjami.
Czy zwiększenie udziału energii z odnawialnych źródeł energii nie jest zagrożeniem dla planów rozbudowy kopalni?
– Ostrów jest potrzebny, jeżeli chcemy być niezależni pod względem dostaw polskiego surowca – mówił na antenie Radia Lublin prezes Artur Wasil. Zgodnie z analizami, w 2040 roku węgiel w Polsce będzie jeszcze potrzebny, w związku z tym plany budowy nowych kopalń na Lubelszczyźnie nie są zagrożone. Jednak zagrożeniem dla polskiego górnictwa, poza zwiększeniem udziału odnawialnych źródeł energii w rynku, jest także ekspansywna polityka Rosji. Prezes Wasil zapewnił jednak, że Bogdanka jest w stanie konkurować z węglem rosyjskim i tę konkurencyjność zamierza jeszcze poprawić.
JB/WP
Fot. Weronika Uziębło