Wilki i rysie żyjące na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego i okolic pod okiem naukowców. Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” od kilku lat prowadzi program badawczy. Jego celem jest poszerzenie wiedzy i ochrona tych zwierząt. Obserwacje prowadzone przy użyciu między innymi fotopułapek i obroży telemetrycznych z nadajnikiem GPS pozwalają na stałą obserwację wybranych drapieżników.
O tym, co nowego udało się odkryć w świecie roztoczańskich wilków mówi w rozmowie z Radiem Lublin prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, biolog prowadząca badania nad dużymi drapieżnikami, dr hab. Sabina Nowak. – Ciekawe jest to, że te zwierzęta mają dość duże terytoria, w granicach ponad 200 kilometrów kwadratowych. Zagęszczenia wilków na tym terenie niewątpliwie są niższe, niż się wydaje. To wynika z tego, że to są bardzo mobilne zwierzęta. One potrzebują dużych obszarów i jednocześnie dość często bywają w różnych częściach swojego areału. W związku z tym są widziane w różnych miejscach. Te grupy tutaj mają różną liczebność. Są grupy, które składają się z 4-5 wilków, ale są grupy też znacznie liczniejsze. W Puszczy Solskiej jest liczna grupa, która ma dużo potomstwa. Widać, że są różnice w płodności poszczególnych samic – opowiada.
– Wyniki badań genetycznych ukazały się w grudniu 2019 roku – zaznacza dr hab. Robert Mysłajek z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Bardzo duży materiał, który analizowaliśmy. Oczywiście z całej Polski. Wyniki były dla nas bardzo intrygujące, ponieważ pokazały, że wilki, które zamieszkują ten region są genetycznie odmienne od wilków, które są bardziej na północ i na południe. Zupełnie są odmienne od tych karpackich i troszeczkę różnią się od tych, które są w krajach nadbałtyckich i puszczach północno-wschodniej części Polski. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, ponieważ te zwierzęta na ogół są bardzo podobne. Natomiast wewnętrznie różnią się w udziale pewnych markerów DNA. To jest taka linia genetyczna wilków, która rozciąga się jeszcze na wschód, wzdłuż pogranicza białorusko-ukraińskiego – dodaje.
– Chcielibyśmy się dowiedzieć, jakie to ma odzwierciedlenie między innymi w ich zachowaniu, ekologii, fizjologii, sukcesie w rozmnażaniu się czy tego, na jakie ofiary polują. Dlatego prowadzimy także badania dotyczące diety wilków – opowiada dr hab. Nowak. – Zbieramy odchody oraz szukamy zdobyczy tych grup, które mamy zaobrączkowane. Dzięki temu za jakiś rok czy dwa będziemy znacznie więcej wiedzieli, dlaczego one są inne, niż reszta wilków w Polsce – dodaje.
– Aktualnie zbieramy dane na temat oceny wpływu drapieżnictwa wilka i rysia na populację kopytnych – podkreśla Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego. – To też jest bardzo ważny aspekt oddziaływania na jelenie, dziki czy sarny. Zbieramy materiały badawcze i na tej podstawie będziemy mogli to obiektywnie i rzetelnie ocenić. Dane dotyczące terytorializmu, korytarzy ekologicznych. Fajna rzecz wychodzi w kontekście unikania przez wilki kontaktów z człowiekiem. Bardzo skutecznie te zwierzęta omijają miejscowości. Nie zbliżają się do ludzi, ponieważ chyba wiedzą z czym to się może wiązać. Chcemy kreować ten pozytywny wizerunek obecności różnych gatunków w przyrodzie, a nie demonizować niektórych zwierząt. To jest bardzo negatywny trend. Nie wolno straszyć ludzi wilkami – dodaje.
Oprócz wilków prowadzone są też badania nad rysiami. – W przypadku tych zwierząt jest o wiele trudniej – zaznacza dr hab. Mysłajek. – Wszystko dlatego, że one żyją w pojedynkę i nie zostawiają tak dużo śladów. Mają ogromne areały. Tutaj ryś, którego odłowiliśmy pokazał, że na Roztoczu są one jeszcze większe, niż w innych częściach kraju. Samiec ma ponad 600 kilometrów kwadratowych terytorium. Co się okazuje? W tej mozaice pól i lasów Roztocza również musi jakoś zdobywać pokarm i znaleźć schronienie. Udaje mu się i to jest niesamowite móc obserwować, jak taki dziki kot, który nam się kojarzy z pierwotnymi puszczami jest w stanie między tymi polami gryki przemykać i jeszcze znaleźć spokojne miejsce do rozrodu oraz polowania – dodaje.
– Te badania mają ogromne znaczenie, dlatego, że poznajemy między innymi szlaki wędrówek zwierząt. To się może przydać w kontekście budowy przejść dla zwierząt – twierdzi Andrzej Tittenbrun, dyrektor Roztoczańskiego Parku Narodowego.
Do tej pory udało się założyć obroże telemetryczne czterem wilkom z różnych grup rodzinnych i jednemu rysiowi. Jedną z nich miał założoną zastrzelony w 2019 roku przez nieznanego sprawcę wilk Kosy.
AlF / opr. PaW
Fot. pixabay.com