Policyjne postępowanie z udziałem biegłego wyjaśni przyczyny nocnego pożaru hali w Kazimierzówce koło Świdnika. Spłonęły samochody i sprzęt rolniczy, a także część budynku. Z pożarem przez kilka godzin walczyło prawie 60 strażaków.
CZYTAJ: Wciąż trwa akcja ratownicza po pożarze hali w Kazimierzówce
Na miejscu był właściciel nieruchomości, na terenie której wybuchł pożar. – Wynajmuję część budynków kontrahentom. Straty są duże – powiedział reporterowi Radia Lublin Krzysztof Lisiak.
– Paliła się hala produkcyjno-magazynowa, w której zgromadzone były ciągniki rolnicze oraz samochody dostawcze. Wstępnie straty oszacowaliśmy na 20 mln. złotych. Zniszczeniu uległ budynek oraz sprzęt, także ten znajdujący się na placu. Podczas przeszukiwania pomieszczeń zlokalizowaliśmy butlę z acetylenem. Jest to gaz bardzo niebezpieczny, szczególnie jeśli znajduje się w środowisku pożarowym. W związku z tym niezbędna była ewakuacja 4 osób, które znajdowały się w budynku mieszkalnym na posesji obok – mówi kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Jeżeli chodzi o zabezpieczenia przeciwpożarowe, obowiązek spoczywa na właścicielu. To on jest zobligowany do zapewnienia bezpieczeństwa na terenie swoich obiektów – dodaje.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wielki pożar hali produkcyjnej w Kazimierzówce, 18.02.2020, fot. Piotr Michalski
– Wszystkie zabezpieczenia były zamontowane zgodnie z przepisami. Na budynku są i czujniki przeciwpożarowe, i do wyłączania prądu – mówi właściciel hali, Krzysztof Lisiak. – Nie chcę nikogo oskarżać, bo jest na to za wcześnie, ale ludzie tam trzymali beczki z rożnego rodzaju olejami – dodaje.
– Dzisiaj (18.02) będziemy wspólnie z biegłym wykonywać oględziny miejsca zdarzenia, po to, żeby ustalić przyczyny pożaru. Sprawdzimy jakie występowały zabezpieczenia, jak to wszystko wyglądało od strony technicznej. Biegły będzie miał bardzo dużo pracy – mówi komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Materiały z policyjnego postępowania trafią do prokuratury. Policjanci na tym etapie nie wykluczają żadnej hipotezy dotyczącej wybuchu ognia.
PaSe / SzyMon