Profesor Krzysztof Wojciechowski hydro-klimatolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie mówi, że prorokowanie tego czym będzie skutkowała łagodna zima może być ryzykowne. Do tej pory nie mieliśmy rejestrowanych zbyt wielu, tak rozchwianych sekwencji pogodowych.
– Jednak pewnych zmian należy się spodziewać, ponieważ naturalne powinno być, żeby w zimie padał śnieg – wyjaśnia profesor Krzysztof Wojciechowski – żeby właśnie były odwilże zimowe, bo wtedy następuje najistotniejsze zasilanie zbiorników wód gruntowych. Wtedy nie mamy parowania tak intensywnego jak w lecie, gdy jest wegetacja. Istnieją warunki, że woda przenika do zbiorników wód gruntowych, z których potem jest wyczerpywana – między innymi nasze rzeki czerpią ze źródeł.
W ocenie profesora Wojciechowskiego, w tej chwili jest zbyt wcześnie, żeby prognozować suszę i deficyt wody, jednak wszelkie odchylenia mogą stwarzać zagrożenia. Tegoroczna, łagodna zima może wpłynąć na zachowania zwierząt, w tym ptaków przelotnych, które są przystosowane do regularności zjawisk a wszystkie układy przyrodnicze są ze sobą powiązane.
WB / WP
Fot. Weronika Uziębło