Bank Żywności w Lublinie musi wyprowadzić się ze swojej siedziby przy ul. Młyńskiej. Tutaj znajdują się magazyny, do których docierają tiry z żywnością, która rozdawana jest potrzebującym mieszkańcom regionu. W tym miejscu powstanie dworzec metropolitalny.
– Mamy czas na wyprowadzkę do maja. Bez wsparcia miasta musimy coś wynająć, a to odbędzie się kosztem naszej działalności – mówi prezes Banku Żywności Marzena Pieńkosz-Sapieha: – Mamy 130 organizacji z terenu województwa lubelskiego.
– Nie wyobrażam sobie, żeby zostawić tę instytucję bez pomocy – mówi radny Marcin Nowak z Wspólnego Lublina: – Jeżeli znowu zmieniamy jej lokalizację, to powinniśmy zadbać o to, by kolejna była o podobnym, a najlepiej jeszcze lepszym standardzie.
– Trzy źródła żywności, Program Operacyjny Pomoc żywnościowa, 4 tysiące ton rocznie, to jest ok. 70 tysięcy zaopatrzonych najuboższych mieszkańców województwa lubelskiego. Oprócz tego ok. 2 tysięcy ton rocznie darowizn oraz zbiórki żywności – zaznacza Marzena Pieńkosz-Sapieha: – Tir mieści w sobie 22 tony żywności. Można powiedzieć, że jesteśmy centrum logistycznym zarządzania żywności na cele charytatywne. Na Młyńskiej zostały stworzone idealne warunki, ponieważ tir ma możliwość bezpiecznego wyjazdu nieuszkodzony. Musimy się stąd wynieść i szanujemy plany dotyczące rozwoju miasta, ale – jak wielokrotnie powtarzałam – oczekiwaliśmy na jakieś wspólne podjęcie decyzji co dalej. Kiedy jesteśmy zostawieni sami sobie w tej sprawie, to ona nas przerasta.
– Urząd jest jak najbardziej otwarty na pomoc w znalezieniu nowego lokalu dla Banku Żywności z zasobów, które ewentualnie spełniłyby kryteria prowadzonej działalności przez Bank Żywności – mówi Monika Głazik z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin: – Stanie się to pod warunkiem, że fundacja w tym zakresie zwróci się do urzędu i skonkretyzuje swoje potrzeby, przedstawi parametry nieruchomości, które byłyby niezbędne do prowadzonej działalności.
– Rozmawiamy z miastem poprzez pisma, ale w zeszłym tygodniu byłam u pana prezydenta Szymczyka, który zajmuje się nieruchomościami i z którym mamy bardzo miłą relację, ale gdyby wynikało z niej więcej konkretów, byłoby super – mówi Marzena Pieńkosz-Sapieha.
– Być może odbywają się jakieś rozmowy, natomiast do technicznych rozmów w urzędzie z Wydziałem Gospodarowania Mieniem, który odpowiada za majątek i zasoby gminnych lokali, nie doszło – mówi Monika Głazik.
– Umiesz liczyć, licz na siebie. Szukam. Magazyny są, kosztują ok. 20 złotych za metr kwadratowy. Jest to duża kasa, która pójdzie na rzecz przedsiębiorców, którzy żyją z tego, zamiast przekazać to na rozwój organizacji. Nie wiemy co się stanie. Zobaczymy ile wydamy na to pieniędzy. Jedyne co wiemy, to że musimy podtrzymać tę działalność. Nikt tutaj nie pozwoli sobie na wyłożenie się na oczach całego województwa – mówi Marzena Pieńkosz-Sapieha.
– Pamiętajmy, że jest to organizacja, która nie może mieć przyznanego dowolnego lokalu. To musi być lokal, który pozwala na swobodny dowóz i wywóz towarów, a więc musimy znaleźć naprawdę optymalne miejsce. Jestem przekonany, że tak się stanie – mówi Marcin Nowak.
Z deklaracji ratusza wynika dziś, że Bank Żywności będzie mógł pozostać przy ul. Młyńskiej co najmniej do czerwca lub lipca, czyli do czasu, nim rozpocznie się budowa Dworca Metropolitalnego.
PaSe (opr. DySzcz)
Fot. archiwum