Obchody Dnia Chorego na Padaczkę zorganizował lubelski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Podczas spotkania obecni byli przedstawiciele Lubelskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Padaczkę i Ich Przyjaciół „Drgawka”.
– Padaczka jest jedną z najczęstszych chorób neurologicznych. Dotyka około 1% populacji. Liczba zachorowań wzrasta – mówi Magdalena Musiatowicz z lubelskiego oddziału NFZ. – Na całym świecie cierpi na nią około 50 milionów osób, w Polsce to 400 tysięcy. Chcemy oswoić te chorobę i sprawić, by ludzie mniej się bali i potrafili odpowiednio zachować w czasie ataku.
– Jak pomóc? Podstawą jest zachowanie spokoju – radzi prezes stowarzyszenia Barbara Lisek. – Człowiek, który ma atak, podświadomie wie, że ktoś koło niego jest i dzięki temu czuje się bezpiecznie. Ważne jest także prawoboczne ułożenie ciała. Istotne jest również położenie głowy osoby, która ma atak, na kolanach tej, która pomaga. A jeśli ręce czy nogi latają, to trudno. Nawet gdy kończyna się złamie, każdy z chorych woli, żeby coś się stało z ręką niż z głową. Po ataku najlepszym lekarstwem jest sen. Po przebudzeniu chory powinien udzielać logicznych odpowiedzi na zadane mu proste pytania.
– Każdy z nas musi wiedzieć, jak właściwie się zachować, by pomóc epileptykowi w czasie ataku – podkreślają uczestnicy spotkania. – Nie warto się bać ani udawać, że nie widzimy problemu.
Przy ataku drgawek nie wolno do ust chorego wkładać jakichkolwiek przedmiotów – grozi to udławieniem lub wybiciem zębów. Jeśli napad trwa dłużej niż 5 minut, należy wezwać karetkę pogotowia.
MaK / opr. MaTo / MatA
Fot. Magdalena Kowalska