„Willa Rózin”. Spektakl upamiętniający Różę Zamoyską

willa

Historię Róży Zamoyskiej, żony ostatniego ordynata Jana Zamoyskiego, prezentuje Bartłomiej Miernik z lubelskiej Fundacji „Banina” w spektaklu zatytułowanym „Willa Rózin”. W okresie II wojny światowej podczas pacyfikacji Zamojszczyzny Róża Zamoyska wraz z mężem uratowała kilkaset dzieci z hitlerowskiego obozu przesiedleńczego.

W spektaklu zagrali aktorzy profesjonalni oraz dzieci i młodzież z Domu Dziecka ze Zwierzyńca.

O tym, jak Róża i Jan Zamoyscy walczyli o przetrwanie Dzieci Zamojszczyzny mówi reżyser Bartłomiej Miernik: – Róża Zamoyska nie patrzyła na to obojętnie, tylko zaczęła pomagać dzieciom, które Niemcy zwozili do tego obozu. Jan Zamoyski, jej mąż wybrał się do Otto Globocnika, czyli najważniejszej i najbardziej podłej postaci Dystryktu Lublin. Globocnik zezwolił na wyprowadzanie części dzieci z tego obozu. Uzależnił to od wieku. Róża, założywszy komitet, który pozwolił jej na wyprowadzanie tych dzieci, uratowała je od śmierci. Róża jest tu przykładem, bo mnóstwo obywateli Zwierzyńca również tym dzieciom pomagało. O tym opowiadał nasz spektakl. O bezinteresownej pomocy: kiedy chwila jest ciężka, nie mówimy, że trzeba pomagać, tylko pomagamy.

– Wcielam się w Różę Zamoyską – mówi Nikola Palej ze Szczecina: – Nazywają ją „aniołem”. Jest na pewno silną postacią na tle historycznym, szczególnie w tak ciężkich czasach. Miała w sobie siłę, żeby pomóc dzieciom. To się na pewno bardzo ceni, że w tak okropnych czasach Róża Zamoyska, ale też wielu innych ludzi, pomagało tym, którzy naprawdę tego potrzebowali.

– Chcieliśmy pokazać to, jak wiele Róża zdziałała na tym terenie i jak bardzo pomogła dzieciom myjąc je, odwszawiając, dbając o nie – mówi Karolina Kaliszuk, kierownik produkcji spektaklu „Willa Rózin”: – W spektaklu grają dzieci, ponieważ uważamy, że dzięki temu zyskuje on na autentyczności. Grają one dzieci z obozu przejściowego, który mieścił się w Zwierzyńcu.

– W skali kraju nie jest zbyt dużo o tym mówione, ale jeżeli chodzi o Zwierzyniec i okolice, to w miarę dużo osób o tym pamięta, nawet w Willi Rózin, w której ona mieszkała i gdzie ratowali dzieci – mówi 16-letni Denis Jakubowski z Domu Dziecka w Zwierzyńcu: – Jest tam tabliczka poświęcona Róży Zamoyskiej i temu, jak ratowali dzieci. Był tam też dom dziecka, ale został przeniesiony w inne miejsce.

– To dla mnie zadziwiające, ponieważ gdy zaczynałam wcielać się w tę postać, robiłam research i szukałam informacji o Róży Zamoyskiej, bo przyznaję się, że podczas mojej edukacji szkolnej nie uczyłam się o niej praktycznie w ogóle – mówi Nikola Palej: – W Internecie, miejscu, które jest tak dostępne, jest bardzo mało informacji. To jest bardzo smutne, ponieważ była bardzo dobrą postacią i warto ją znać, żeby brać od niej różne archetypy zachowań na dzisiejsze czasy.

– Pochodzę ze Zwierzyńca i historia Zwierzyńca i okolic jest dla mnie priorytetowa, ponieważ jeśli będziemy pamiętać o lokalnych wydarzeniach, to będziemy Polakami – mówi Bartłomiej Miernik: – Chciałem tą wiedzą, nie tak powszechną, o kobiecie ważnej dla tego regionu, zarazić młodzież. Dlatego ten spektakl pokazujemy głównie młodym ludziom, żeby pamięć o Róży Zamoyskiej była kultywowana. Niedawno rozmawiałem z proboszczem jednego z kościołów w Szczebrzeszynie, który powiedział, że nie miałby nic przeciwko, a wręcz zachęcałby do złożenia niezbędnych dokumentów do beatyfikacji tej osoby.

Po wojnie Róża i Jan Zamoyscy byli represjonowani przez system komunistyczny. Róża Zamoyska zginęła tragicznie w wypadku autobusowym w 1976 roku.

Dziś spektakl jest prezentowany w Miejskim Domu Kultury w Szczebrzeszynie. Jutro (20.02) i pojutrze (21.02) obejrzą go widzowie Zamojskiego oraz Krasnobrodzkiego Domu Kultury.

AlF (opr. DySzcz)

Fot. Wydarzenie/ FB

Exit mobile version