Na koniec stycznia zarejestrowanych było w Polsce 9099 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. Z tego 60 procent to pojazdy w pełni elektryczne, a reszta to hybrydy typu plug-in. Trzeba przy tym odnotować, że aż ponad 460 tych aut przybyło w styczniu, co stanowi dwustuprocentowy wzrost w porównaniu ze styczniem 2019 roku.
Do miliona takich aut. o których była ongiś mowa w perspektywie 2025 roku, jednak jeszcze bardzo daleko. Według prognoz globalnej firmy doradczej Frost and Sullivan i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych realniejsza jest liczba 300 tysięcy elektrycznych pojazdów. – Ale też pod pewnymi warunkami – mówi prezes tej organizacji Maciej Mazur:
W marcu na Salonie Samochodowym w Genewie zobaczymy – według zapowiedzi – 46 premier pojazdów na paliwa alternatywne. Wśród nich kolejne „elektryki”, które mogłyby spełnić kryteria rządowych dopłat – Fiat 500e i Renault Twingo ZE.
Na polski samochód elektryczny przyjdzie nam jeszcze poczekać. Ile? Aż znajdą się chętni, by doinwestować projekt, bo właśnie okazało się, że jego pomysłodawcy przeliczyli się z kosztami.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum