Związkowcy grożą strajkiem, prezes zwolnieniami. Spór w Uzdrowisku Nałęczów

uzdrowisko

Dwa największe związki zawodowe działające w Uzdrowisku Nałęczów chcą zachowania dotychczasowych przywilejów pracowniczych. Chodzi o premie, nagrody jubileuszowe i odprawy emerytalne, które były gwarantowane w układzie zbiorowym.

– Władze spółki nam go wypowiedziały, weszliśmy więc w spór zbiorowy z pracodawcą – mówi przewodnicząca zakładowej „Solidarności” Agnieszka Łuszczyńska. – wszystko to, co chcieliśmy, by było zachowane w układzie zbiorowym, czyli premia, „jubileuszówki” i odprawy zabierają nam i chcą, byśmy przeszli tylko i wyłącznie na zapisy kodeksowe. W tej sytuacji nie możemy sobie na to pozwolić, żeby ludzie stracili wszystko. To obniży ich pensje i zostaną na minimalnej krajowej. Nic więcej nie będą mieli.

– Większość załogi związana jest przez całe życie z tą firmą – mówi Maria Sygnowska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Zakładzie Leczniczym „Uzdrowisko Nałęczów”. – Przechodziliśmy tutaj różne, ciężkie chwile. Były już ograniczenia praktycznie do minimum. Ten układ nie był jakimś wygórowanym dokumentem, który byłby ponad miarę. zapisy były już okrojone w porównaniu z poprzednimi, więc nie możemy pozwolić na to, żeby ludzie, którzy oddali swoje zdrowie, poświęcili życie dla dobra tej firmy, nie mieli z tego tytułu gratyfikacji finansowych, które by ich zadowalały.

– W końcu października wypowiedzieliśmy układ zbiorowy, który obowiązuje w spółce od 1999 roku – mówi prezes zarządu „Uzdrowiska Nałęczów” Piotr Marczyk. – Ten układ zbiorowy poprzez upływ czasu, ponieważ teraz są zupełnie zmienione warunki ekonomiczne, zawiera zapisy, które są zupełnie niedostosowane do obecnych realiów. Chcemy zaproponować alternatywny sposób wynagradzania, którego główny postulat to powiązanie premii z wynikami spółki – tworzymy specjalny fundusz premiowy. On ma służyć wynagradzaniu pracowników premią, oprócz pensji zasadniczych. Jest zaproponowany nowy element w postaci premii z zysku, czyli jeżeli spółka wypracowuje zysk, to dzielimy się nim z pracownikami.

– Jedyne słowa, które człowiek kulturalny może znaleźć to skandal i absurd – mówi Sławomir Kamiński, przewodniczący Rady Oddziału NSZZ „Solidarność” Ziemia Puławska. – Skandal, ponieważ traktowanie pracowników w ten sposób, że mówi im się, że musimy wypowiedzieć wam układ zbiorowy, dlatego, żeby dotrzymać wprowadzenia najniższej krajowej i równoczesne podnoszenie ceny usług, to właśnie to jest skandal. Jak się podnosi ceny usług, powinno się przynajmniej nie obniżać wynagrodzenia. Po prostu to jest skandal. A absurd? Ponieważ to przedsiębiorstwo dobrze funkcjonuje, więc powód wypowiedzenia układu zbiorowego jest, w mojej ocenie, powodem fałszywym. Od początku do końca. Po prostu panowie chcą maksymalizować zyski tej firmy.

– Spółka jest w restrukturyzacji – odpowiada prezes Piotr Marczyk. – W 2014 roku spółka miała ok 24 mln zł „strat ciągnionych”, czyli to były straty, które pomniejszały kapitał. Właściciel spółkę dokapitalizował tak, żeby w ogóle można było mówić o kontynuacji działalności w sposób formalny. My od 2016 roku doprowadzamy do urentownienia działalności spółki. Poziom zysków, który uzyskujemy – ok 1 mln zł, nie umożliwia nam spłaty zaciągniętych zobowiązań.

– Jednym ze scenariuszy jest na pewno kolejny etap sporu zbiorowego, czyli forma strajku – mówi Maria Sygnowska – Myśmy zarządowi niejednokrotnie mówili, że w końcu dojdzie do tego, że będzie konieczność wprowadzenia strajku, czy pogotowia strajkowego.

– Dla nas jest to nie do przyjęcia – podsumowuje Leszek Kamola, Społeczny Inspektor Pracy. – Dojdziemy nawet do strajku, jeśli się z nimi nie dogadamy, jeżeli nie będą chcieli rozmawiać na temat układu zbiorowego.

Związkowcy grożą więc strajkiem, a prezes spółki zapowiada, że jeśli propozycje zarządu nie zyskają akceptacji, niewykluczone są zwolnienia.

Kolejne spotkanie przedstawicieli obu stron sporu zaplanowano na środę.

ŁuG/WP

Fot. uzdrowisko-naleczow.pl

Exit mobile version