Brakuje pieniędzy na dokończenie budowy hospicjum stacjonarnego w Dęblinie. Potrzeba około miliona złotych na prace wykończeniowe. Wprawdzie działa hospicjum domowe, ale potrzeby są zdecydowanie większe. Stąd apele o przekazywanie 1% podatku.
– Kolejka chętnych na miejsce w placówce stacjonarnej to ponad 40 osób – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prezes Fundacji „Hospicjum – Razem Możemy Więcej”, Kamilla Brodzik. – Na terenie Dęblina i całego powiatu ryckiego jest „biała dziura”, jeśli chodzi o opiekę hospicyjną. Potrzeby są ogromne. Bez pomocy finansowej nie damy sobie rady. Współpracujemy z politechnikami, mamy łóżka. Zależy nam na tym, aby jak najszybciej wstawić je w odpowiednie miejsce, wykończyć hospicjum i nieść pomoc wszystkim, którzy tego potrzebują. Kolejka oczekujących jest ogromna. Hospicjum domowe oczywiście cały czas funkcjonuje. Pielęgniarki jeżdżą do pacjentów. Jednak stacjonarna część jest bardzo potrzebna – dodaje.
– Jeździmy do niektórych pacjentów, ale obecnie przeważają teleporady – opowiada pielęgniarka Zofia Kębłowska. – Dzwonią pielęgniarki, nasi lekarze. Pytamy o zdrowie i samopoczucie. Do pacjentów w ciężkim stanie jeździmy osobiście. Udzielamy wsparcia chorym oraz ich rodzinom. Wykonujemy wizyty z lekarzem, jeśli stan pacjenta tego wymaga – dodaje.
– Hospicjum domowe to jednak kropla w morzu potrzeb. Każdy czeka na placówkę stacjonarną – zaznacza pielęgniarka. – Jest duże zainteresowanie. Ludzie dzwonią, pytają kiedy ono będzie i jak długo trzeba czekać. Wzrasta liczba chorych onkologicznie. Często jest to stan terminalny i ci ludzie oczekują wsparcia oraz pomocy – dodaje.
Hospicjum domowe działa w Dęblinie od 2014 roku. – Wciąż dostrzegamy, jak ogromne jest zapotrzebowanie na opiekę osób starszych – podkreśla jedna z założycielek fundacji, Halina Kłaczyńska. – W międzyczasie otworzyliśmy fundację, która zaczęła pozyskiwać środki na opiekę dla osób, które nie mogły pozyskać jej ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Następnym naszym krokiem było realizowanie projektów społeczno-zdrowotnych, które są finansowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. Tutaj swoją opieką objęliśmy ponad 80 osób. Natomiast wiele osób nie radzi sobie z opieką w domu lub brakuje tej opieki domowej ze strony rodziny. Stąd inicjatywa, żeby na naszym terenie powstało hospicjum stacjonarne, którego wcześniej nie było – dodaje.
Dzięki tego typu placówkom odciążani są lekarze rodzinni. – Wcześniej, kiedy w ogóle nie mieliśmy hospicjum domowego, cała opieka spoczywała na najbliższych pacjenta i lekarzu rodzinnym – twierdzi doktor Teresa Rayska. – Oczywiście byli również specjaliści, ale – jak zakończyli swój proces terapeutyczny – nie było dalszej propozycji leczenia i wszystko spadało na lekarza podstawowej opieki zdrowotnej – dodaje.
Lukę wypełniło hospicjum domowe. – Na wykończenie budynku hospicjum stacjonarnego potrzeba około 1 miliona złotych – informuje Brodzik. – Włożyliśmy w niego wiele pracy, zaangażowania oraz środków pieniężnych. Jednak bez tego 1% nie ruszymy dalej, ponieważ nasze środki się już wyczerpały. Większość takich placówek w Polsce jest budowana przy pomocy wsparcia społeczeństwa. Liczymy na pomoc. Wierzę, że uda się to hospicjum otworzyć jeszcze w tym roku – dodaje.
Miejsc w takim stacjonarnym hospicjum ma być 30.
ŁuG / opr. PaW
Fot. pixabay.com