W związku z zagrożeniem koronawirusem kraje Europy zamykają granice. Ruch ograniczony jest w całej Unii Europejskiej. Wiele osób ma problem z powrotem do domu m.in. Ukraińcy i Polacy.
Od dziś (18.03) na wschodniej granicy weszło w życie rozporządzenie władz Ukrainy, wstrzymujące na przejściach granicznych w Jagodzinie i Rawie Ruskiej odprawy autokarów i busów. Odpowiednikami tych przejść po polskiej stronie są drogowe przejścia graniczne w Dorohuski i Hrebennem. O tym, kto w tej sytuacji może przekroczyć granicę, mówi porucznik Dariusz Siennicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie: – Wyjątek mają stanowić autokary z obywatelami Polski powracającymi na terytorium RP oraz osobami mającymi prawo stałego lub czasowego pobytu w Polsce. Dodatkowo wyjątek ten będzie dotyczył autokarów na kierunku wyjazdowym z Polski, prowadzonych przez ukraińskich kierowców, których pasażerami będą obywatele Ukrainy oraz osoby posiadające zezwolenie i powracające na terytorium Ukrainy.
Jak wygląda sytuacja w związku z zagrożeniem epidemiologicznym po stronie naszych wschodnich sąsiadów?
– To sytuacja adekwatna do tej, gdy Polska nie wpuszcza cudzoziemców. Podobnie Ukraina. Wpuszcza tylko tych, którzy mają pozwolenie na pracę i pobyt czy dyplomatów. Wstrzymano ruch autobusów rejsowych i turystycznych. Może wjeżdżać prywatny transport oczywiście z osobami, które mają zezwolenie na wjazd – informuje Wasyl Pawluk, konsula generalnego Ukrainy w Lublinie.
Konsul przyznaje, że dużo Ukraińców jest obecnie w Polsce, ale też obywatele tego kraju próbują dostać się do domów z dalszych części Europy. Od kilku dni przy polskich wschodnich przejściach granicznych gromadzi się wielu obywateli Ukrainy, którzy nie zdążyli przekroczyć granicy transportem publicznym.
– To już trzecia doba, gdy Ukraińcy przyjeżdżają i starają się przekroczyć granicę pieszo – wyjaśnia konsul Pawluk. – Niestety jest to niemożliwe, ponieważ działają tylko trzy przejścia – w Dorohusku, Hrebennem i w Korczowej. Te przejścia można przekraczać tylko transportem kołowym. Chciałbym w tym miejscu wyrazić wdzięczność dla polskiej straży granicznej, która pracuje bardzo dobrze. Stara się w różny sposób pomóc obywatelom ukraińskim, by mogli przekroczyć granicę w taki sposób, aby nie naruszać przepisów.
Tylko w ciągu minionej doby pogranicznicy z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej odprawili na obu kierunkach prawie 5500 podróżnych.
– W ciągu minionej doby odprawialiśmy także osoby, które nie miały w jaki sposób dostać się na drugą stronę granicy – wyjaśnia Dariusz Siennicki. – Mówimy tutaj o obcokrajowcach, którzy próbowali wrócić na Ukrainę bądź na Białoruś. Na drogowych przejściach granicznych odprawiliśmy pieszo osoby, które chciały przejść za granicę. W Hrebennem było to 750 osób a w Dorohusku blisko 600. Ponad 400 takich podróżnych było w Terespolu.
Mimo że na przejściach granicznych Rawa Ruska-Hrebenne oraz Jagodzin-Dorohusk nie można przejechać busami i autobusami, podróżni wciąż mogą przekroczyć granicę autami osobowymi.
Na przejściach granicznych w całym kraju w tym na granicy wschodniej cały czas podróżnym mierzona jest temperatura. Powracający do Polski podróżni muszą też przejść 14-dniową kwarantannę.
RyK/WP
Fot. Małgorzata Łobejko