Osiemnastometrowy monumentalny Pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej, który upamiętni wielką zwycięską dla Polski bitwę pod Komarowem z 1920 roku, jest coraz bliżej ukończenia. Obecnie trwają zaawansowane prace nad rzeźbami kawalerzystów z brązu. Najpierw powstały małe modele w skali 1:8, teraz rozpoczęto odlewy. Pomnik to inicjatywa Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”.
– Ideą jest uhonorowanie kawalerzystów i artylerzystów, którzy walczyli o niepodległość, a także spełnienie ich woli – mówi inż. arch. Tomasz Dudek, współautor projektu bryły architektonicznej pomnika, komendant Komarowskiej Potrzeby, czyli corocznych obchodów bitwy. – Taki pomnik miał powstać przed II wojną światową. Planowano jego odsłonięcie na 20. rocznicę batalii, czyli na sierpień 1940 roku. Później, w okresie PRL-u ukrywano tę historię i negowano etos kawalerii polskiej. Biwa pod Komarowem była wtedy szczególnie „zakopana pod ziemią” ze względu na to, że bolszewicy ponieśli w niej klęskę. Pamięć ta przywracana jest dopiero od 1989 roku.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Powstaje pomnik bitwy pod Komarowem
– Pod Komarowem, 31 sierpnia 1920 roku polska 1 Dywizja Jazdy rozbiła bolszewicką Armię Konną Siemiona Budionnego. To był bardzo ważny fragment całości wydarzeń związanych z bitwą warszawską. Walki pod Komarowem bardzo przyczyniły się do klęski bolszewików. To jedna z najważniejszych batalii polskiej jazdy. Bo przecież Polacy, odpierając atak bolszewików, uratowali nie tylko swoją niepodległość, ale też Europę przed zalewem komunizmu – stwierdza Sławomir Zawiślak, poseł na Sejm i prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość.
– Budowa pomnika jest procesem dosyć skomplikowanym. Dotyczy do zwłaszcza pomnika, który składa się jakby z dwóch elementów. Jednym jest część monumentalna, czyli skrzydła husarskie umiejscowione na mauzoleum. Drugą formą jest część rzeźbiarska. Pierwszą jesteśmy w stanie zaprojektować dokładnie, tak ta druga jest bardzo trudny. Przede wszystkim nasze wymagania co do tej rzeźby były bardzo duże. Chodziło o przedstawienie prawidłowej budowy pędzącego konia i o odpowiednie ujęcie sylwetek kawalerzystów, których rzeźby znajdą się na monumencie – wyjaśnia inż. Tomasz Dudek.
– Pomnik przedstawia szarżujących kawalerzystów, w związku z tym staraliśmy się, żeby w tej kompozycji pokazać jak najwięcej dynamiki i ekspresji. Na pomniku będą rzeźby trzech koni i trzech kawalerzystów z odpowiednim uzbrojeniem. Rzeźba każdego konia ma w kłębie około 2 metry 40 centymetrów. To o około półtora raza więcej niż w naturze – opowiada Artur Wochniak, rzeźbiarz, współpracujący przy budowie pomnika.
– W okresie międzywojennym planowano otworzenie na Wawelu izby tradycji. Miała tam znajdować się m.in. ziemia z pola tej bitwy, obok podobnych pamiątek z obszarów innych przełomowych polskich zwycięstw, takich jak: Grunwald, Wiedeń czy Samosierra. Chcielibyśmy nawiązać do tej tradycji – wyjaśnia Robert Kowalski, przewodnik i członek Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”.
– Pomnik będzie doskonale widoczny z trasy S17. Ta droga ekspresowa powstanie do 2025 roku i ożywi nasz region. Wierzymy, że możemy rozpropagować Komarów jak Grunwald – dodaje poseł Sławomir Zawiślak.
– Rozmach pomnika nie jest tylko na skalę regionu, ale i ogólnopolską, a może nawet i więcej. Bo nie ma takiego upamiętnienia kawalerii i artylerii konnej. Pomnik nie znajduje w centrum miasta, tylko na szczycie wzgórza, gdzie toczyły się walki w 1920 roku. To bardzo odważne posunięcie, jednak plan międzywojennych kawalerzystów był taki, żeby ten monument powstał na polu bitwy – tłumaczy Tomasz Dudek.
Cały koszt budowy pomnika to blisko 3 miliony 200 tysięcy zł. W ramach zbiórki do tej pory udało się zebrać ponad 400 tysięcy. Informacje o tym, jak wesprzeć budowę pomnika, można znaleźć na stronie www.bitwapodkomarowem.pl.
Całość bryły pomnika i kompozycję zaprojektowali: mgr inż. arch. Tomasz Dudek (Zamość) oraz mgr Konrad Głuchowski (Warszawa). Rzeźbiarzami sylwetek z brązu są: artysta rzeźbiarz Artur Wochniak i artysta rzeźbiarz Tomasz Radziewicz. Artur Wochniak jest autorem m.in. Kwadrygi Brunszwickiej na pałacu Schloss Arkaden, a Tomasz Radziewicz – pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego w Gdańsku oraz pomnika św. Jana Pawła II w Przemyślu.
AlF / opr. ToMa
Fot. nadesłane