Zapasy krwi w województwie lubelskim nie są zagrożone. Dawcy odpowiedzieli na apel o oddawanie krwi.
– Na początku tygodnia sytuacja wyglądała źle, bo dawcy nie przychodzili. Trzeba było też dementować różne plotki – wyjaśnia dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie, dr n. med. Elżbieta Puacz. – Dementuję plotkę, którą niepotrzebnie ktoś wprowadził, iż oddanie krwi tak osłabia układ odpornościowy, że można ulec zakażeniu bardzo szybko. Jest to całkowitą nieprawdą. Dawcy zaczęli przychodzić. Organizujemy akcje, sami dawcy organizują takowe u siebie w miejscowościach, żebyśmy do nich przyjechali. Wiemy, że komunikacja między miastami jest coraz bardziej utrudniona. Także cieszę się, że harcerze się włączyli. Dzisiaj żołnierze oddają krew w Chełmie i we Włodawie – dodaje.
W związku z pandemią koronawirusa zwiększono reżim – zarówno dla krwiodawców jak i personelu. Przed wejściem do stacji poboru krwi czy ambulansu prowadzona jest dezynfekcja rąk i mierzona temperatura, lekarz ma też dane morfologi.
CZYTAJ: Krwiodawcy na przekór koronawirusowi
CZYTAJ: Oddawanie krwi w czasach pandemii
Fot. archiwum