Maksymalnie dwóch dawców w autobusie, ochraniacze na buty, pomiar temperatury i dezynfekcja rąk – to środki ostrożności wprowadzone przez Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w mobilnym punkcie poboru krwi. Taki autobus stanął przed puławskim ratuszem.
– Jest to związane z przeniesieniem oddziału terenowego, zlokalizowanego dotychczas w budynku szpitala, który stał się w całości placówką zakaźną – mówi kierownik puławskiego oddziału RCKiK Teresa Błachnio. – Musieliśmy się przeorganizować, ponieważ nie możemy być w miejscu, gdzie będą zakażeni i osoby, które są pod obserwacją. Nasze miejsce pracy również się zmieniło – dodaje.
Jak taka mobilna akcja wygląda w tej nowej sytuacji? – Troszeczkę inaczej niż tradycyjnie – tłumaczy Teresa Błachnio. – Mamy dodatkowe zalecenia; musimy przeprowadzać dodatkowe kwalifikacje dawców i personelu. Kadra wypełnia specjalną ankietę, mierzymy temperatury, dezynfekujemy wszystko codziennie rano przed rozpoczęciem pracy. Oczywiście, jeżeli pracownik kwalifikuje się do pracy, bo – jeśli ma temperaturę powyżej 37 stopni Celsjusza – nie może jej wykonywać. Do tej granicy jest to prawidłowa temperatura. Kolejną ankietę dostają również dawcy. Opiera się ona na wiarygodności dawcy, na tym, czy jest uczciwy wobec nas i siebie. Dawca zaczyna od dezynfekcji rąk, a następnie mierzymy mu temperaturę. Jeżeli dawca spełnia wszystkie wymogi, zapraszamy go do kolejnych badań, już standardowych, które przechodzi zawsze, przyjeżdżając do punktu krwiodawstwa – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Oddawanie krwi w czasach pandemii
– Specjalnie przyjechałem, żeby oddać krew – mówi jeden z krwiodawców. – Mam już oddane ponad trzydzieści litrów. Na co dzień pracuje w Gdańsku. Kiedy przyjechałem do domu, tam jeszcze nie było nie było zakażeń, ale teraz słyszę, że tam również pojawił się wirus – dodaje.
– Nie jestem lekarzem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Zostałem czasowo oddelegowany tutaj do pracy – mówi lekarz Wojciech Wiatr. – Trudno mi powiedzieć, czy takie akcje powinny być organizowane w tych warunkach sanitarno-epidemiologicznych. Siedzimy w pomieszczeniu metr na metr. Nawet nie ma tego półtora metra, która to powierzchnia i tak jest za mała. W związku z tym warunki epidemiologiczne nie są wystarczające. Ale dzwoniłem do sanepidu i mówili, że nie mają żadnych zastrzeżeń – dodaje.
Bazujecie na uczciwości dawców? – Oczywiście, że tak. Po to są te ankiety i na nich się opieramy – wyjaśnia Wojciech Wiatr. – Nikt nie wie, że może być zarażony. Może być pan, mogę być ja. Jest właściwie pewność, że prędzej czy później będziemy zakażeni – dodaje.
– Zawsze bazujemy na uczciwości dawcy, czy w takich warunkach, czy innych. Opieramy się na tym, co nam napisze, co odpowie. Z reguły nie spotykamy się z nieuczciwością. W tym momencie uczciwość jest rzeczą najważniejszą – tłumaczy Teresa Błachnio.
– Nie obawiam się oddawania krwi – stwierdza jedna z krwiodawczyń. – Oddaje ją od jedenastu lat, nawet w sytuacji, kiedy występuje zagrożenie koronawirusem. Normalnie ludzie chorują na różne choroby, więc będą potrzebować tej krwi. Badania temperatury, jak i dodatkowa ankieta przed oddawaniem krwi jest konieczna z uwagi na możliwość wystąpienia infekcji – dodaje.
– To bardzo ważna rzecz. Całe nasze centrum przypomina o tym, że pomimo tej trudnej sytuacji w kraju krew jest potrzebna – mówi Teresa Błachnio. – Nic nie zmieniło, pomimo odwołanych planowanych operacji. Życie jest życiem. Są wypadki, są porody, są wszelkie inne zabiegi, które tej krwi wymagają i będą wymagały. Bardzo do nas zapraszamy. Z tym też związany jest nasz pobyt mobilny w tym miejscu. Bowiem nie chcemy się zamykać, tylko w jeszcze większym stopniu zapraszać dawców, bo pacjenci będą dalej potrzebować krwi – dodaje.
Autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa czeka na dawców na placu Fryderyka Chopina w Puławach od poniedziałku do piątku od 7.00 do 12.30.
Przypomnijmy, że do oddawania krwi nie powinny zgłaszać się osoby mające objawy infekcji oraz osoby, które taką infekcję przeszły w ostatnich dwóch tygodniach.
W obecnej sytuacji związanej z koronawirusem oddawać krwi nie mogą także osoby, które w ciągu ostatnich czternastu dni wróciły z zagranicy.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: potrzebna jest krew
ŁuG / WT
Fot. archiwum